Polska jest w grupie krajów, które domagają się jak najostrzejszych restrykcji wobec Rosji za napaść na Ukrainę. Warszawa oczekuje też od finansowego wsparcia w związku z masowym napływem osób uciekających przed wojną. Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji do Polski wjechały prawie dwa miliony uchodźców z Ukrainy.
Unijne kraje uzgodniły na początku tygodnia czwarty pakiet sankcji wobec Rosji między innymi zamrażając majątki kolejnych oligarchów, zakazując eksportu towarów luksusowych oraz importu towarów z sektora żelaza i stali. Ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś już wtedy zapowiadał kolejne prace nad restrykcjami. "Kolejne sankcje sektorowe, coraz bardziej skupione na sektorze energetycznym, obszarze szczególnie wrażliwym dla rosyjskich agresorów" - podkreślał ambasador.
Polska i kraje bałtyckie uważają, że należy natychmiast wstrzymać import gazu, ropy i węgla. Dziennie kraje członkowskie płacą Moskwie 600 milionów dolarów za surowce energetyczne.
Na dzisiejszym spotkaniu unijni ambasadorowie mają też rozmawiać o pomocy dla krajów przyjmujących uchodźców. Polska oczekuje koordynacji działań po stronie Komisji Europejskiej i natychmiastowego przekazania unijnych funduszy.
źródło: Polskie Radio 24
