Kolejny rosyjski generał został zabity na Ukrainie. Dowódcę spadochroniarzy, który wrócił z emerytury, aby wspomóc inwazję Putina, dopadła kijowska drużyna sabotażowa.
44-letni generał dywizji Dmitrij Uljanow został zabity kilka dni temu, ale informację o jego śmierci podano dopiero teraz. Nie ujawniono szczegółów jego śmierci. Nie wiadomo gdzie dopadły go śmiertelne kule.
Czołowy spadochroniarz wrócił na wojnę
Wcześniej był czołowym spadochroniarzem, dowódcą elitarnej 98. Dywizji Powietrznodesantowej Gwardii. Na wojnę na Ukrainę wysłano go jako dowódcę pułku piechoty zmotoryzowanej z Tatarstanu.
Uljanow był wcześniej szefem sztabu 7. Dywizji Powietrznodesantowej, dowódcą 1141. pułku artylerii i dowódcą 98. Dywizji Powietrznodesantowej. To pierwszy od wielu miesięcy zabity dowódca rosyjski tak wysokiej rangi.
Podzielił los innych generałów
Dołączył do grupy dowódców Putina zabitych na Ukrainie: generała broni Jakowa Rezancewa, generałów dywizji: Andrieja Kolesnikowa. Andrieja Suchowieckiego, Witalija Gierasimowa, Władimira Frołowa, Andrieja Simonowa, Olega Mitiajewa, Kanamata Botaszewa i Romana Kutuzowa.
Na Ukrainie zginął również generał Magomed Tuszajew, przywódca czeczeńskich sił specjalnych. Został zabity w zasadzce koło Hostomla 26 lutego ubiegłego roku.

dś