Do serii kradzieży w jednym z kolneńskich marketów doszło w październiku i listopadzie tego roku. Przełomem okazała się interwencja pracownika ochrony, który przyłapał - jak się potem okazało - 45-letnią mieszankę gminy Mały Płock - jak próbowała wynieść ze sklepu... zapalniczkę.
Czytaj też: W czasie pandemii Polacy coraz częściej kradną w sklepach. Polują na ubrania, perfumy i alkohole
W toku postępowania wyszło na jaw, że ta sama kobieta odpowiada też za wcześniejsze kradzieże. Według ustaleń policji, 45-latka przyjeżdżała na zakupy z mężem i dzieckiem. Po wejściu do sklepu rodzina rozdzielała się. Mężczyzna z wózkiem robił zakupy, a kobieta z córką kierowały się na dział z produktami tekstylnymi.
Zobacz także: Policjanci z Augustowa zatrzymali trzy kobiety podejrzane o kradzieże w sklepach. Ich łupem padały kosmetyki, ubrania i gry
45-latka wkładała do wiklinowego kosza, a następnie do swojej torebki, kosmetyki, perfumy, środki higieniczne oraz inne przedmioty codziennego użytku. Sceny te zarejestrowały kamery monitoringu.
Do kasy kobieta podchodziła razem z mężem. Małżonkowie płacili za produkty znajdujące się koszyku sklepowym, za to, co kobieta miała w swojej torebce już nie. Wartość łupów podejrzanej o kradzież pracownicy marketu oszacowali na 250 złotych, co oznacza, że kobieta odpowie jedynie za wykroczenie.
