W ostatni wtorek Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku nadinsp. Daniel Kołnierowicz przyznał w rozmowie w Radiu 5, że: „Ciągle nie można nadstawiać drugiego policzka, bo to do niczego dobrego nie prowadzi”. Przypomniał, że rząd PO-PSL m.in. likwidował komisariaty, a obecny je przywraca. Podkreślił, że kontrola nie wykryła przestępstw, które uzasadniałyby składanie wniosków do prokuratury. Nie było też większych uchybień dyscyplinarnych.
Zobacz: Coraz więcej skarg policjantów na wiceministra Zielińskiego
Pytany o „nadgorliwość przełożonych”, którą odkryła komisja z komendy głównej odparł, że gdy pozna raport, powie kto był nadgorliwy. Odniósł się też do zapowiadanych przez KGP działań dyscyplinujących.
- Byłbym mocno rozczarowany, gdyby te działania dotknęły kierownictwo komendy w Suwałkach. Nadgorliwość to nie jest to samo, co patologia. Pani poseł, w podlaskiej policji nie ma patologii, bo podlaska policja jest sprawna - zapewnił komendant.
Czytaj też: Mundurowi listy piszą. I biją w Jarosława Zielińskiego
Zarzucił posłance, że rozsyłając do mediów anonimy policjantów ujawnia dane ich autorów: - Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, to może proszę bardzo, ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej. O majątku, o podróżach, o działalności dotychczasowej. Proszę bardzo - zachęcał nadinsp. Kołnierowicz.
Zdaniem posłanki Kamińskiej, radiowa wypowiedź komendanta Kołnierewicza jest żenująca. - On mnie przekonał, że kontrole są potrzebne - kwituje Bożena Kamińska.
Więcej na ten temat w czwartkowym wydaniu papierowym Gazety Współczesnej lub serwisie plus.wspolczesna.pl