Kanadyjski wokalista The Weeknd (właściwie Abel Makkonen Tesfaye) to obecnie jeden z najpopularniejszych muzyków świata. Dowodem jest choćby popularność utworu "Blinding Lights", który w znanym serwisie streamingowym Spotify ma aż 3,7 mld odsłuchań. To rekord tej platformy. Z kolei "Starboy" na YouTube odtworzono 2,2 mld razy. Te liczby pokazują, że do Polski przyjechała światowa gwiazda. Do tego będąca w szczytowej formie.
Koncert na Stadionie Narodowym to część trasy koncertowej "After Hours Til Dawn Tour", która odbywa się wyłącznie na ogromnych stadionach. W Londynie The Weeknd pobił rekord frekwencji. W dwa dni zgromadził w sumie 160 tysięcy fanów. To stadionowy rekord.
Niezwykła scenografia: gigantyczny księżyc, amerykańskie wieżowce
Kanadyjczyk na koncercie w Warszawie pokazał przekrojowy repertuar. Na początku usłyszeliśmy przebój "Take My Breath" z płyty o tym samym tytule. Następnie m.in. remiks piosenki Swedish House Mafia "Sacrifice", "Can't Feel My Face" czy cover Kanye West "Hurricane". W porównaniu do innych koncertów na Narodowym, The Weeknd zaskoczył oprawą.
Na scenie towarzyszyli mu tancerze. Do tego niezwykła scenografia: gigantyczny księżyc, amerykańskie wieżowce, a także statua kobiety-robota. Wrażenie robiła także wielkość sceny oraz wykorzystanie świecących opasek na rękę, które rozdano uczestnikom koncertu.
Na koniec, w ramach bisów, usłyszeliśmy cztery utwory:
- Creepin'
- Popular
- In Your Eyes
- Moth to a Flame
Koncert The Weekend w Warszawie trwał niemal dwie godziny. W tym czasie usłyszeliśmy aż 35 piosenek.
