Ludzkie ciało ułożone w pozycji szachisty, które pokazuje przebieg nerwów w naszym ciele. Postać mężczyzny podzielona na pół, przypominająca skoczka narciarskiego, pozwalająca zobaczyć nie tylko mięśnie, ale i położenie narządów. Jest tu nawet para łyżwiarzy figurowych - kobieta ma uwidocznione mięśnie tuż pod skórą, a trzymające ją ciało mężczyzny - mięśnie położone głębiej.
Wystawa "Body Worlds" po raz pierwszy została pokazana w 1995 roku w Japonii. Od tamtej pory odwiedziła ponad 90 miast na świecie i obejrzało ją ponad 40 milionów ludzi, co ma czynić ją najczęściej odwiedzaną wystawą świata. We Wrocławiu i w Polsce pokazywana jest po raz pierwszy.
- Czy jest kontrowersyjna? Nasze doświadczenie mówi, że kontrowersje budzi tylko u tych, którzy jej nie widzieli - twierdzi dr Angelina Whalley, kuratorka wystawy i żona doktora von Hagensa. - Jako lekarz chciałam leczyć ludzi. Dzięki wystawie mogę pokazać znacznie większej liczbie ludzi, co to znaczy nasze ciało, zdrowie, choroba, starzenie się - dodaje Whalley. Podkreśla, że część zwiedzających porównuje ją z przeżyciem duchowym. - Mówią wręcz, że to, co zobaczyli, jest dla nich ostatecznym dowodem na istnienie Boga - mówi.
Wystawa nosi podtytuł "Cykl życia", co ma podkreślać, że starzeć się zaczynamy tuż po urodzeniu. Rozpoczynają ją eksponaty dotyczące poczęcia i życia płodowego, dalej odwiedzający poznają m.in. ludzki mózg, zmysł wzroku, złożoność naszych szkieletów i siłę mięśni. Eksponaty uzupełnione są o liczne informacje. To dzięki nim dowiadujemy się, że czerwona krwinka może obiec całe ciało w czasie krótszym niż 20 sekund, a już 20 papierosów dziennie wystarczy do zgromadzenia w płucach całej szklanki substancji smolistych w ciągu zaledwie roku.
Dr Gunther von Hagens przyjechał na inaugurację wystawy z Gubina (niem. Guben). To tam znajduje się główne laboratorium plastynacji, w którym łącznie pracuje 75 osób. Wszystkie eksponaty na wystawie powstały z ciał przekazanych jeszcze za życia przez dawców. Wyjątkiem są zakonserwowane płody - te pochodzą z likwidowanych kolekcji niemieckich instytucji i uczelni, a eksponaty liczą po 80-100 lat.
Eksponaty powstają wskutek plastynacji. Polega ona na wprowadzeniu do tętnic ciała formaliny, by zatrzymać rozkład. Następnie ciała są preparowane, czyli usuwana jest skóra, tkanka tłuszczowa i łączna, by odsłonić to, co ma zostać uwidocznione. Dalej usuwa się wodę i tłuszcze, umieszczając ciało w rozpuszczalniku (np. acetonie). Kluczowym etapem jest impregnacja próżniowa, w trakcie której aceton zamieniony zostaje np. na kauczuk silikonowy, który przenika do pojedynczych komórek. Potem ciało jest umieszczane w odpowiedniej pozie i utwardzane gazem, światłem lub temperaturą. Plastynacja całego ciała trwa około 1500 godzin i zajmuje około roku.
Wystawa znajduje się na I piętrze nowej części parku handlowego Magnolia. Można ją oglądać od soboty, 26 września do 24 grudnia br. - Dlaczego tu a nie w muzeum? Chcemy ją pokazać każdemu, nie tylko osobom dobrze wykształconym, które chodzą do muzeów obcować ze sztuką. To nie ludzie przychodzą do nas, to my przychodzimy do nich, do miejsca, w którym bywają - powiedział dr von Hagens.
Wystawa "Body Worlds" w Magnolia Park przy ul. Legnickiej czynna jest codziennie w godz. 10-21. Bilet normalny kosztuje 50 zł, ulgowy - 40 zł, szkolny i dla osób niepełnosprawnych - 30 zł. W weekendy każdy bilet jest o 10 zł droższy. Dzieci do 6 roku życia mają wstęp bezpłatny.