Koronawirus w Polsce. Mniej nowych firm na rynku. Do tego dojdzie redukcja zatrudnienia

Maciej Badowski
Opracowanie:
W branży gastronomicznej zanotowano największy spadek zainteresowania nowymi pracownikami.
W branży gastronomicznej zanotowano największy spadek zainteresowania nowymi pracownikami. Robert Wozniak/ Polska Press
Jak wynika z danych GUS, w trzecim kwartale 2020 roku w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego zarejestrowano o ok. 3 tys. podmiotów gospodarczych. Największy spadek zanotowano w transporcie i gospodarce magazynowej , usługach, przemyśle czy zakwaterowaniu i gastronomii. - Mniejsze zainteresowanie działalnością gospodarczą zanotowaliśmy już w drugim kwartale tego roku. Wówczas spadki w zakresie rejestracji podmiotów były jeszcze wyższe- mówi ekspert.

W trzecim kwartale 2020 roku zarejestrowano 87 360 podmiotów gospodarczych. To o 2754 mniej (o 0,5 proc.) niż rok wcześniej. Liczba rejestracji spadła niemal we wszystkich analizowanych przez Główny Urząd Statystyczny rodzajach działalności. Najbardziej – w transporcie i gospodarce magazynowej. Znaczące spadki odnotowały także takie sektory rynku, jak usługi, przemysł oraz zakwaterowanie i gastronomia.

Wzrosty liczby rejestracji zanotowano w kontekście handlu i naprawy samochodów oraz informacji i komunikacji. Zdaniem ekspertów, rynek pracy nie jest na te zmiany obojętny.

- Mniejsze zainteresowanie działalnością gospodarczą zanotowaliśmy już w drugim kwartale tego roku. Wówczas spadki w zakresie rejestracji podmiotów były jeszcze wyższe. Średnio było ich o 31 proc. mniej niż rok wcześniej. Lipiec, sierpień i wrzesień były dla przedsiębiorców bardziej łaskawe, ale nie oznacza to, że dobre. Mniej nowych firm to automatycznie mniej nowych miejsc pracy– mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

Jako przykład ekspert podaje tutaj branżę gastronomiczną, w której zanotowano największy spadek zainteresowania nowymi pracownikami, co oczywiście jest związane z obawami o kolejne restrykcje.

- Kolejna fala zakażeń oraz wprowadzenie żółtej, a następnie czerwonej strefy na terenie całego kraju to kwestie, które z pewnością przełożą się na kryzys w wymienionych branżach w ostatnim kwartale. Ograniczenie działania wielu firm, w tym restauracji, jest dla nich dużym ciosem- dodaje Inglot.

Jego zdaniem ewentualny lockdown te ograniczania tylko pogłębi i dodaje, że ostatni kwartał roku to trudny okres także z uwagi na konieczność „dopięcia” firmowych budżetów, które w tym roku odczuły efekty pandemii koronawirusa. Jego zdaniem możliwe jest zatem dalsze redukowanie zatrudnienia.

- Szczególnie narażeni są pracownicy właśnie z tych sektorów rynku, w których dominuje zatrudnienie na podstawie umów cywilnoprawnych, czyli m.in. w branży gastronomicznej. Z naszych niedawnych badań wynika, że pracownicy nie mają wątpliwości, że to najbliższe miesiące będą decydować o ich losie. 34 proc. spośród obawiających się zwolnienia jest zdania, że utrata pracy jest najbardziej prawdopodobna jeszcze przed końcem 2020 roku, a 25 proc. wskazuje, że newralgiczny będzie początek przyszłego roku – podsumowuje Inglot.

Biznes

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Ten sędzia poprowadzi mecz Polski. W tle przedziwna historia ze spotkania Rakowa

Ten sędzia poprowadzi mecz Polski. W tle przedziwna historia ze spotkania Rakowa

Wróć na i.pl Portal i.pl