Koszmarny upadek podczas finału męskiego keirinu. Przy prędkości 50 km/h leżało aż trzech kolarzy. Tym razem jeszcze się udało... [WIDEO]

W ostatni zakręt finału w keirinie, Jack Carlin wpadł z ogromnym impetem, z prędkością 50 km/h, próbując sięgnąć po brązowy medal. W kraksie uczestniczyło trzech kolarzy - oprócz wspomnianego Brytyjczyka, Muhammad Shah Firdaus Sahrom z Malezji i Japończyk Shinji Nakano.

Ostatecznie medal brązowy wywalczył Australijczyk Matthew Glaetzer, a Carlin - po interwencji medycznej - nie ukończył rywalizacji i został sklasyfikowany na 5. miejscu (ex aequo z Nakano)...

Lekarze zaproponowali nawet założenie kolarzowi z Wysp Brytyjskich kołnierza ortopedycznego, ale odstąpili od tego pomysłu. Carlin wstał o własnych siłach i udał się w kierunku sztabu szkoleniowego.

W Paryżu, z Jackiem Carlinem rywalizował m.in. nasz Mateusz Rudyk. Polak musiał uznać wyższość rywala w półfinale keirinu.

Co ciekawe, Holender Harrie Lavreysen został królem sprintu, zdobywając hat-tricka we wszystkich konkurencjach szybkościowych - triumfował w keirinie, wyścigu indywidualnym i drużynowym. Tym samym, powtórzył osiągnięcia Brytyjczyka Chrisa Hoya z Pekinu (2008) i jego rodaka Jasona Kenny z Rio de Janeiro (2016).

Keirin to konkurencja sprinterska na torze, w której może startować od 4 do 9 zawodników. W pierwszych okrążeniach, zawodnicy jadą za pilotem prowadzącym na motocyklu lub skuterze, który nadaje coraz szybsze tempo (do 45-50 km/h). W tej części wyścigu zawodnicy starają się zająć, jak najlepsze miejsce do startu, a następnie na 600-700 metrów przed metą pilot zjeżdża na bok, zaś zawodnicy przyspieszają, rozpoczynając wyścig do mety.

Warto dodać, że keirin jest w programie olimpijskim od 2000 roku,. Ciekawostkę stanowi fakt, że w Japonii i Korei Południowej to rodzaj hazardu i wielki biznes oparty na zakładach bukmacherskich...