Pożar miejskiego archiwum w Krakowie. Akcja gaśnicza trwa 10. dzień!
W miejscach gdzie strażacy wybili dziury, żeby lać wodę z działek, powstały zamarznięte formy przypominające wodospady. W kilku miejscach wciąż tli się ogień i tam jeszcze trwa dogaszanie. Wszystko jednak wskazuje na to, że akcja gaśnicza dobiega końca. Strażacy zwijają węże i pakują sprzęt na auta.
Aktualnie Powiatowa Inspektor Nadzoru Budowlanego prowadzi postępowanie w sprawie katastrofy budowlanej dotyczącej dwóch hal archiwum Urzędu Miasta Krakowa. Ale to nie wszystko. Zobowiązała też magistrat do wykonania ekspertyzy w budynku administracyjnym. Dzięki niej uda się dowiedzieć, czy obiekt może być użytkowany.
Pożar archiwum. Komisja czeka na wejście do archiwum
Prezydent powołał też specjalna komisję, która ma się zająć zabezpieczeniem zawartości archiwum. - Na razie nie możemy tam jednak wejść. Czekamy aż swoją pracę skończy tam prokuratura i straż pożarna. Jeśli budynek zostanie uznany za katastrofę budowlaną, to być może trzeba będzie go rozebrać i dopiero wtedy zobaczymy, jakie szkody pożar wyrządził naszym archiwaliom - mówi Dariusz Nowak.
Cztery pojemniki z dokumentami ze spalonego archiwum miejskiego, które do tej pory były zabezpieczane przez policję, zostały dziś przekazane do Archiwum Narodowego, którego pracownicy zbadają ich stan.
Teren archiwum został ogrodzony. Urząd miasta wynajął dodatkowo firmę ochroniarską, która razem z policjantami będzie nadzorować teren. W budynku administracyjnym, który został zalany podczas działań ratowniczo-gaśniczych, zostały – ze względu na niską temperaturę – zainstalowane dmuchawy oraz agregaty prądotwórcze. W najbliższych dniach stan budynku zostanie skontrolowany przez ekspertów, którzy określą czy w budynku mogą bezpiecznie przebywać ludzie oraz to, czy stan instalacji pozwala na bezpieczne podpięcie mediów.
Kraków. Pożar archiwum Urzędu Miasta przy ul. Na Załęczu. Za...
Do tej pory śledczy ustalili, że w sobotę ok. godz. 20.05 pracownik archiwum w pomieszczeniu technicznym usłyszał alarm uruchomionej czujki przeciwpożarowej. Następnie uruchomiły się kolejno alarmy dla innych czujek umieszczonych w halach archiwum.
Gdy otworzył on jedne z pierwszych drzwi wejściowych do magazynu, zauważył dym, który uniemożliwił wejście do wnętrza hali oraz ograniczał widoczność. Następnie pracownicy wezwali służby ratunkowe. Wszyscy pracownicy zostali bezpiecznie ewakuowani. Aktualnie badany jest monitoring archiwum.
Kraków. 10. dzień pożaru archiwum. Strażacy kończą akcję gaś...
Pożar udało się ugasić dopiero po 5 dniach. do tej pory jednak nie wyciągnięto zniszczonych dokumentów. Nikt nie może wejść do środka, ponieważ jest obawa, że strop może się zawalić.
