Sąd chce przesłuchać funkcjonariuszy, którzy zabezpieczali wjazd polityków PiS na Wawel, ponieważ byli oni świadkami akcji protestu.
Podczas rozprawy adwokat obwinionych Tomasz Banaś ponowił wnioski o przesłuchanie polityków, przebywających na Wawelu m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło, Ryszarda Terleckiego. Sąd odrzucił ten wniosek.
W środę przed sądem zeznawał biegły z zakresu ruchu drogowego. Według obrońcy obwinionych z opinii biegłego wynika, że blokada wjazdu na Wawel miała miejsce na terenie, który nie był strefą ruchu, dlatego też nie powinien być uznawany za wykroczenie z zakresu ruchu drogowego. Innego zdania jest policja, która uznała, że doszło do wykroczenia.
Mec. Banaś złożył wniosek o przeprowadzenie wizji lokalnej przy wjeździe na Wawel, żeby tę kwestię rozstrzygnąć. Sąd na to się nie zgodził.
W lipcu 2017 r. wyroki nakazowe (mogą zapaść bez obecności stron postępowania) wydał sąd rejonowy uznając, że blokowanie wjazdu na Wawel to wykroczenie. Obwinieni zostali ukarani grzywnami od 300 do 500 zł. W sierpniu tego samego roku do krakowskiego sądu rejonowego wpłynęły sprzeciwy od siedmiu osób skazanych.
Sąd rozpatrujący sprzeciwy przyznał tym razem rację blokującym wjazdu na Wawel uznając, że w przypadku tego legalnego zgromadzenia publicznego nie było mowy o tym, że uczestnicy działali na szkodę społeczną. Tym samym sąd umorzył sprawę.
Na to postanowienie zażalenie złożył Komendant Miejski Policji w Krakowie, na co sąd uchylił zaskarżone postanowienie. Uznał m.in., że umorzenie sprawy na posiedzeniu było przedwczesne, ponieważ sąd powinien dokonać merytorycznej oceny zarzutów i dowodów wobec obwinionych. Sprawa wróciła na wokandę.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Prezes PiS nagrany. Czy ta afera pogrąży błąd?