Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Rezydencja „Klatt” mieści się ul. Krasickiego 24. Jednak dzisiaj już nie tak łatwo ją znaleźć. Neon nad drzwiami wejściowymi - jeszcze do niedawna krwiście czerwony - zasłonięty jest teraz czarną folią, reklama poniżej pospiesznie zerwana. Okna są pozamykane, rolety zasłonięte. Na domofonie został tylko napis „recepcja”.
Część sąsiadów wiedziała
Mieszkańcy ul. Krasickiego twierdzą, że byli świadkami podejrzanych sytuacji. - Moja córka mieszka niedaleko i mówiła, że raz jakaś dziewczyna krzyczała w nocy na ulicy, żeby jej dowód oddali - mówi mieszkaniec osiedla przy ul. Krasickiego (chce pozostać anonimowy). - A właściciel cały w złocie chodzi, ale teraz już się tak często tutaj nie pokazuje.
- Pracuję tutaj 18 lat i zdarzało mi się widzieć czasem podjeżdżające nocą wozy policyjne pod hotel - twierdzi pracownik sklepu Iglotech, mieszczącego się obok kamienicy. - Raz było widać ludzi biegających w samych ręcznikach po ulicy. Typowe prostytutki się tu nie kręcą, raczej coś na zasadzie szefa z sekretarką - dodaje.
Ale zdania są podzielone. Są i tacy, którzy uważają, że „telewizja zrobiła aferę z niczego”. - Nic się tu nie działo, a mieszkam w tym bloku od urodzenia - komentuje pani Teresa z budynku naprzeciwko kamienicy. - Jest cicho, spokojnie, nigdy nie widziałam tu policji - dodaje, a sąsiadka obok przytakuje.
Turyści zniesmaczeni
O kamienicy Mariana Banasia, szefa Najwyższej Izby Kontroli, usłyszała cała Polska za sprawą reportażu w „Superwizjerze”. Mężczyzna, któremu szef NIK wynajął kamienicę, miał w niej prowadzić hotel na godziny, chociaż niektórzy wprost nazywają go burdelem. Takie opinie od turystów, którzy mieszkali w „hotelu”, można znaleźć w internecie.
- Obsługa hotelu bardzo niemiła, kiedy wchodzi się do środka wydobywa się przykry zapach, żadnej nocy nie da się tam spokojnie przespać, ponieważ z innych pokoi dochodzą odgłosy orgii, nie polecam pobytu z dziećmi. Ten budynek nie zasługuje na miano „rezydencja” a jedynie „b***del” - pisze na forum Natalia Sykuła.
- Pokoje w sposób oczywisty ukazują swoje przeznaczenie. Cyrk na kółkach, aby nie wyrazić się niegrzecznie, używając słowa na literę „b”, kończącego się na „del”. W sam raz dla osób, które pragną potajemnych schadzek lub szukają miejsca uciech - uważa użytkownik o pseudonimie „S.”, który komentarz napisał rok temu.
Niedługo przed wybuchem afery, bo dwa miesiące temu, na forum pojawiła się też taka opinia: - Coś dla chętnych na szybkie numerki - pisze krótko Tomasz Sz.
W internecie nie brakuje jednak opinii, w których goście chwalą rezydencję i swój pobyt w niej oceniają wysoko.
Drugi interes
Rezydencją zarządza niejaki „Paolo”, jeden z braci K., o których wiadaomo, że są członkami mafii sutenerskiej. Prócz Rezydencji Klatt, „Paolo” prowadzi też pokoje gościnne przy pobliskiej ulicy Spiska. Mieszkańcy utrzymują, że przeznaczenie budynku jest takie samo, jak kamienicy przy Krasickiego - to zwykły dom schadzek.
Marian Banaś, właściciel kamienicy, twierdzi, że nic nie wiedział o „hotelu na godziny”, który w jego budynku prowadzi gangster. Dodatkowo klienci pensjonatu mieli nie dostawać paragonu po zapłacie za wynajem pokoju. Prezes NIK utrzymuje też, że sprzedał kamienicę, chociaż w księgach wieczystych wciąż figuruje jako właściciel. Sprawą zajęła się prokuratura, a opozycja żąda dymisji prezesa NIK-u. Marian Banaś przebywa od wczoraj na bezpłatnym urlopie.
FLESZ - Parkowanie drożeje. Znamy nowe stawki
- Tak oszukują mechanicy. Kierowcy – miejcie się na baczności!
- Nowy odcinek ekspresowej zakopianki gotowy! Zobacz jak wygląda!
- Parkowanie w Krakowie. Nowe zasady, większa strefa
- Najbardziej ekskluzywne osiedla w Krakowie [TOP 10]
- Cracovia. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
