Krapkowice. Pracownik komisu rozbił McLarena za 850 tys. zł, ale nie zapłaci ani złotówki. Sąd uznał, że mężczyzna był niepoczytalny

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Rozbity samochód wart był ok. 850 tys. zł.
Rozbity samochód wart był ok. 850 tys. zł. Mario / Archiwum
Sprawa dotyczy spektakularnego wypadku, do którego doszło 25 maja 2017 r. na rondzie w Krapkowicach. Sąd orzekł, że 29-letni Martin G. był w momencie zdarzenia niepoczytalny. W związku z tym nie może odpowiadać za powstałe straty.

Za kierownicą sportowego McLarena 650S Spider zasiadł 25-letni (wówczas) pracownik komisu z luksusowymi samochodami w Krapkowicach. Po pokonaniu około 100 metrów kierowca wymusił pierwszeństwo, zderzył się z fordem focusem, a następnie wyleciał z ronda rozbijając samochód wart ok. 850 tys. złotych.

25-letni kierowca trafił wtedy do szpitala. Po zakończeniu leczenia został oskarżony o przywłaszczenie samochodu i jego rozbicie. Groziła mu kara od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia.

Właściciel komisu dowodził w sądzie w Strzelcach Opolskich, że Martin G. absolutnie nie miał prawa wyjeżdżać McLarenem na drogę publiczną.

Luksusowy pojazd miał niebawem trafić do rąk nowego właściciela. Był to najmocniejszy wariant tej generacji z napędem jedynie na tylną oś. „McLaren 650S Spider potrafi pędzić 333 km/h, a pierwszą „setkę” osiągać w niewiarygodne 3 sekundy… Ten potwór to doskonała alternatywa dla Ferrari lub Lamborghini” - czytamy w archiwalnej ofercie sprzedaży.

Ciekawostką w przypadku tego konkretnego egzemplarza, był fakt, że wyprodukowano jedynie kilkanaście sztuk McLarena w wyjątkowo drogim lakierowaniu i najbogatszym, możliwym wyposażeniu.

Martin G., jako pasjonat luksusowych samochodów odpowiadał w komisie m.in. za czyszczenie i polerowanie pojazdów, zanim trafiły one dalej do klientów. Miał dostęp do kluczyków, żeby wykonywać niezbędne prace.

Jak ustalił sąd, mężczyzna pracował w komisie na czarno - bez umowy o pracę, czy też umowy-zlecenia. Nie było zatem namacalnego dokumentu, który regulowałby zakres obowiązków Martina G. i ewentualną odpowiedzialność za uszkodzenie pojazdu.

Już na tym etapie procesu pojawiły się rozbieżności, bo pracownik i jego świadkowie twierdzili, że Marcin G. mógł wyjeżdżać „na miasto”, np. żeby wykonać przegląd. Natomiast właściciel komisu zeznawał, że Martin G. nie miał prawa wyjeżdżać poza komis, ze względu na dużą wartość pojazdów.

Tutaj sąd dał wiarę zeznaniom właściciela uznając , że Martin G. dokonał zaboru, czyli zabrał auto bezprawnie na przejażdżkę. Ważne są jednak okoliczności, w jakich do tego doszło.

Martin G. jest osobą, która cierpi na cukrzycę. Feralnego dnia był tak pochłonięty pracą, że najprawdopodobniej nie zauważył, że w jego organizmie doszło do hipoglikemii (znacznego spadku poziomu cukru we krwi).

Świadkowie, zeznawali, że Martin G. zaczął w pewnym momencie dziwnie się zachowywać - był w błogim stanie, jego ruchy stały się nieskoordynowane i zaczął opowiadać dziwne rzeczy.

Klienci, którzy widzieli 25-latka, sądzili, że zamierza tylko przestawić McLarena o kilka metrów, by nie blokował dojścia do innego luksusowego auta - BMW-Alpina. Zamiast tego młody mężczyzna ruszył przed siebie i doszło do wypadku.

- Oskarżony wpadł w hipoglikemię. Zaczął się zachowywać w sposób odmienny, czego jednocześnie nie był w stanie sam wychwycić. W efekcie tego, przestał się kontrolować - uzasadniał sędzia Artur Sobczak.

W związku z tym Martin G. nie może odpowiadać za przywłaszczenie i zniszczenie McLarena. Sąd wydając wyrok wziął pod uwagę opinię aż sześciu biegłych - zarówno diabetologów, jak i psychiatrów, którzy potwierdzili, że w momencie wypadku Martin G. miał zniesioną poczytalność.

Co ważne, jego dziwne zachowanie potwierdzili także medycy, którzy po wypadku udzielali pomocy mężczyźnie.

Wyrok jest nieprawomocny. To oznacza, że właściciel komisu może się od niego odwołać.

Miejsce wypadku:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Krapkowice. Pracownik komisu rozbił McLarena za 850 tys. zł, ale nie zapłaci ani złotówki. Sąd uznał, że mężczyzna był niepoczytalny - Nowa Trybuna Opolska

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
3 lutego, 16:19, Gość:

A to podobnie jak ponad 40% społeczeństwa znajduje się w stanie hipoglikemii i głosuje za Jedyną Partią Prawdziwych Polaków - PiS, w momencie głosowania są niepoczytalni.

Pisze póki jeszcze mogę PiSać, bo za niedługo cenzura będzie.

3 lutego, 17:56, Ax Rex:

w rzeczy samej

3 lutego, 18:08, Opole:

Teraz w NTO jest cenzura i niektóre niewygodne wpisy są usuwane a nieraz całe fora! Zwłaszcza jeżeli chodzi o świtę z opolskiego ratusza. A co PO było takie super??? Dla mnie PiS i PO to jedno zło. Tylko wymieniają się władzą. Mam nadzieję, że Hołownia ich zaora. JEST TYLKO JEDEN WARUNEK NIE MA STARTOWAĆ OD RUCHU HOŁOWNI ŻADEN BYŁY PEOWIEC CZY PISOWIEC.

A holownia to PO.. Mądraliński... xD

N
Nerwus

Jakie to dziwne zjawisko ostatnio. Sąd orzeka, że sprawca niepoczytalny i sprawca dostaje wyrok w zawiasach i dalej żyje normalnie ! To jest normalne ???

I
Igma

Cytat:

"Jak ustalił sąd, mężczyzna pracował w komisie na czarno - bez umowy o pracę, czy też umowy-zlecenia."

Brak umowy nie oznacza, że pracownik zatrudniony był "na czarno".

Jeżeli pracodawca opłacał wszystkie składki ubezpieczenia dla pracownoka , (Renta, chorobowe, podatek itp.).

Jeżeli nie, to miał pech.

O
Opole
3 lutego, 16:19, Gość:

A to podobnie jak ponad 40% społeczeństwa znajduje się w stanie hipoglikemii i głosuje za Jedyną Partią Prawdziwych Polaków - PiS, w momencie głosowania są niepoczytalni.

Pisze póki jeszcze mogę PiSać, bo za niedługo cenzura będzie.

3 lutego, 17:56, Ax Rex:

w rzeczy samej

Teraz w NTO jest cenzura i niektóre niewygodne wpisy są usuwane a nieraz całe fora! Zwłaszcza jeżeli chodzi o świtę z opolskiego ratusza. A co PO było takie super??? Dla mnie PiS i PO to jedno zło. Tylko wymieniają się władzą. Mam nadzieję, że Hołownia ich zaora. JEST TYLKO JEDEN WARUNEK NIE MA STARTOWAĆ OD RUCHU HOŁOWNI ŻADEN BYŁY PEOWIEC CZY PISOWIEC.

Wróć na i.pl Portal i.pl