Kres ery hipermarketów. Handel internetowy rośnie w piorunującym tempie. Krakowskie firmy napędzają rewolucję

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Już dziś w większości dużych miast można zrobić szybkie zakupy przez internet. Żywność dostarczana jest błyskawicznie. Coraz częściej dotyczy to również innych towarów. To dlatego powierzchnie magazynowe powstają w Polsce w rekordowym tempie. W tym roku wyprzedzimy Hiszpanię.
Już dziś w większości dużych miast można zrobić szybkie zakupy przez internet. Żywność dostarczana jest błyskawicznie. Coraz częściej dotyczy to również innych towarów. To dlatego powierzchnie magazynowe powstają w Polsce w rekordowym tempie. W tym roku wyprzedzimy Hiszpanię. Fot. Zbigniew Bartuś
Zakaz handlu w niedzielę? Jaki zakaz?! Wkrótce może się on stać fikcją. Większość Polaków zrobi szybkie zakupy przez internet. Chrupiąca bułka z e-sklepu na śniadanie? W niedzielę? Natychmiast? Czy to możliwe? Już tak. W rewolucji pomagają innowacyjne rozwiązania upowszechniane przez krakowskie firmy.

Już niebawem towar zakupiony w sklepie internetowym będzie można odebrać blisko swojego domu jeszcze tego samego dnia, kiedy się chce, nawet nocą, czy też w niedzielę. Albo kurier dowiezie go nam elektrycznym autkiem. Albo autko zrobi to samo. Albo do naszego okna zapuka paczkodron. Krakowscy przedsiębiorcy pracują nad takimi rozwiązaniami. Już dziś dwie firmy spod Wawelu rewolucjonizują globalny handel.

Zaczął dekadę temu InPost. Jego paczkomaty całkowicie zmieniły sposób dostarczania paczek: nie czekasz na kuriera czy listonosza w domu, nie musisz biec z awizo na pocztę. Odbierasz, kiedy ci pasuje, w dzień lub nocą, z dogodnie położonego paczkomatu.

Ten wygodny, szybki i tani system wymusił zmiany u globalnych potentatów na rynku usług kurierskich. W efekcie można dziś przy pomocy smartfona nie tylko na bieżąco śledzić, gdzie jest paczka, ale i przekierować ją do miejsca, w którym się jest czy też położonego nieopodal sklepu lub klubu czynnego do wieczora lub całą dobę.

To mocno ułatwia i przyspiesza zakupy przez internet. Polska jest dziś na 13 miejscu w świecie pod względem tempa wzrostu e-handlu. W tym roku wydamy w internetowych sklepach 50 mld zł, czyli dwa razy więcej niż pięć lat temu. Z tego powodu maleje rola wielkich centrów handlowych, zwłaszcza hipermarketów, wyhamowały dyskonty. By nie wypaść z gry, handlowi giganci tworzą własne sklepy internetowe.

Dostawa jedzenia w niedzielę na śniadanie? To już możliwe w dużych miastach, także w Krakowie. Wymaga jednak sieci małych magazynów położonych blisko najludniejszych osiedli, a docelowo także floty małych aut dostawczych, najlepiej elektrycznych i - autonomicznych, czyli bez kuriera-kierowcy. Innowacyjne kompaktowe magazyny w miastach jako pierwsza buduje krakowska firma 7R.

Odbierasz, kiedy i gdzie ci pasuje

W Polsce i Europie maleje rola ogromnych centrów handlowych, w tym hipermarketów, mnożą się kompaktowe sklepy typu convenience (wygodne, blisko ludzi). Polską specyfiką jest dominacja dyskontów, które wcieliły się w rolę osiedlowych supermarketów. Ale również ich rozwój wyhamował. Powodem jest ekspansja handlu internetowego (e-commerce).

E-commerce rośnie w naszym kraju błyskawicznie – wedle raportu Statista Digital Market Outlook w 2018 r. zajęliśmy pod tym względem 13 miejsce na świecie. W tym roku wydamy w internetowych sklepach 50 mld zł. W coraz ostrzejszej walce o klientów zaczęła się liczyć nie tylko cena produktów, ale i wygoda zakupów, szybkość i terminowość dostaw, jakość obsługi, możliwość szybkich, darmowych zwrotów itp.

Przełomowego odkrycia w obszarze szybkości i wygody dokonała dekadę temu krakowska firma InPost. Jej paczkomaty zrewolucjonizowały sposób dostarczania paczek. - Okazało się to superwygodne, najszybsze i bezkonkurencyjnie tanie. Nie czekasz na kuriera w domu, nie musisz biec z awizo na pocztę. Odbierasz, kiedy chcesz – tłumaczył Rafał Brzoska, prezes firmy. InPost zdobył w 2010 r. Światową Nagrodę Pocztową w kategorii „wzrost”. W kolejnym otrzymał dwie, także w najsilniej obsadzonej kategorii „innowacje”, pokonując światowych tuzów. Montował paczkomaty od Anglii po Australię. W Polsce wprowadził usługi, o których klientom wcześniej się nie śniło, np. śledzenie przesyłek przez internet.

Paczkomaty wymusiły zmiany u konkurencji. Firmy kurierskie musiały nie tylko obniżyć ceny, ale i dostosować swe systemy do nowych warunków. Ich kluczowym problemem było to, że kurierzy kursują w godzinach pracy adresatów, a więc często nie zastają nikogo w domu. W dodatku kurier zapowiadany np. „w godzinach 10.00-14.00” oznacza czekanie nań – i to bez pewności, że dotrze. Firmy kurierskie zmuszone więc były sięgnąć po nowatorskie narzędzia. Dziś można np. przy pomocy aplikacji w smartfonie przekierować paczkę do miejsca, w którym się jest lub sklepu czynnego całą dobę.

Chrupiąca bułka z e-sklepu na śniadanie. W niedzielę. Natychmiast

Polacy kupują przez internet głównie ubrania i akcesoria, sprzęt elektroniczny i AGD, kosmetyki, a także książki, muzykę, bilety do kina. Ale bardzo szybko rośnie także sprzedaż żywności. A to stawia przed e-sklepami kolejne wyzwanie: towar trzeba dostarczyć już. Czy to możliwe?

Odpowiedź twierdzącą daje krakowska firma 7R, która w ciągu dekady urosła na krajowego potentata w branży magazynowej. Serca i portfele (oraz wyobraźnię) najbardziej wymagających klientów podbiła jakością, elastycznością – i innowacjami.

- Przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy, że za pozornie nudnymi obiektami logistycznymi kryje się najbardziej zaawansowana technologia i że właśnie te obiekty odgrywają dziś kluczową rolę w wielkiej rewolucji, która zmienia zachowania i nawyki milionów konsumentów, przeorganizowuje życie nas wszystkich, dosłownie całego społeczeństwa – mówi Tomasz Lubowiecki, prezes 7R. Jego firma znakomicie wyczuła trendy na rynku, w tym specyficzne wymagania żywiołowo rozwijającego się e-handlu.

- Skoro klienci chcą otrzymać zakupiony towar jak najszybciej, to albo im go dostarczy kurier, albo klient sam sobie towar odbierze blisko domu czy pracy, o dogodnej dla siebie porze. Przy takim rozproszeniu klientów, towaru nie da się jednak wozić wielkimi ciężarówkami z odległych megamagazynów. Magazyny muszą się zbliżać do ludzi – opisuje Tomasz Lubowiecki, prezes 7R.

Krakowska firma ogłosiła w zeszłym roku innowacyjny koncept budowy miejskich magazynów 7R City Flex Last Mile Logistics, czyli supernowoczesnych obiektów w atrakcyjnej lokalizacji (towarzyszy im, zależnie od potrzeb, przestrzeń produkcyjna lub biurowa). Pierwsze dwa: W Szczecinie i Gdańsku są już w pełni skomercjalizowane, a kilka kolejnych ruszy niebawem w Warszawie i Łodzi.

A potem Kraków? Kto wie. Pewne jest, że niebawem towar zakupiony w sklepie internetowym będzie można odebrać w pobliżu swojego domu lub miejsca pracy jeszcze tego samego dnia, kiedy się chce. Także w niedzielę. Także w nocy. Albo kurier dowiezie go elektrycznym autkiem. Albo autko zrobi to samo. Albo do naszego okna zapuka paczkodron? Krakowscy przedsiębiorcy pracują nad takimi rozwiązaniami.

WIDEO: Krótki wywiad. Maciej Twaróg: Na 70-lecie Huty zamiast festynów chciałbym czegoś, co zostanie na dłużej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Kres ery hipermarketów. Handel internetowy rośnie w piorunującym tempie. Krakowskie firmy napędzają rewolucję - Dziennik Polski

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

b
budujesklepyinternetowe.pl
eee tam, jakos tego nie widze, nadal do kas kilometrowe kolejki gdzie by sie nie poszło , to jakas masakra. Hipermarkety sa niezagrozone moim zdaniem.
B
Bgggg
Narzut transportowo logistyczny dwukrotnie większy niż przy ruchu samochodów osobowych. Miasta zostaną zakorkowane bardziej niż gdyby wszyscy przesiedli się do torów. Bez naczepy ale jednak. Nawet komunikacja miejska powoduje mniejszy ten narzut choć i tak olbrzymi.
b
bezrobocie
A po co zamawiać w internecie skoro sklep-magazyn z odbiorem jest za "rogiem" i jak trzeba iść odebrać to można kupić od razu ? Chyba po to by było drożej, ktoś za nic zarabiał kasę i by podać swoje dane.Jak tak popatrzeć na te wszystkie innowacje to to są "piramidki" które służą zarobkowi cwaniaków a ubocznym efektem jest czasami, czasami udogodnienie dla ludzi.
c
chwała kapitalizmowi
cały ten internetowy handel to g... a jeszcze większe to dostawa. towar wygląda jak po wojnie 100 letniej. e handel rozwinął się tylko i wyłącznie przez rozłożenie handlu przez menadżerki. menadżerki bo kobiety na stanowiskach to priorytet. w sklepach nic nie ma bo się nie chce bawić w drobnicę. kiedyś gdy taki hajper chciał wykosić konkurencję to było wszystko, dziś tylko kobiece duperele, żarło,wóda i piwo. w budowlanych , elektronicznych, agd drogo i beznadziejnie. a dlaczego drogo? bo panie menadżerki nie dość że się nie znają to nic im się nie chce. czekają jak zjawi się ktoś z towarem wtedy wspaniałomyślnie zarządzają. dlatego zamiast tanich produktów bezpośrednio z Chin mamy drogie chińskie wyroby od pośrednika/ów.bo innych towarów niż chińskie nie ma. e handel to kilka gangsterów sprowadzających chińszczyznę i sprzedających przez słupy plus jakaś tam drobnica jak w pobliżu jest hurtownia lub montownia ( u tzw. "producenta" przeważnie towaru się nie zamówi , potrzebny jest pośrednik - co jest jednym ze standardów pasożytniczego kapitalizmu). A jeśli idzie o e- bułeczki to zanim dojadą będzie z nich kapeć. to już lepiej dron niech przyleci z głęboką mrożonką a ja sobie sam upiekę kiedy będę chciał jak ci miszczowie z piekarenek jasia i gosi. zresztą już od dawna społeczeństwo przygotowuje się do byle jakości i jak wymrze pokolenie co znało produkty według norm w PRL to nowe pokolenie plebsu ( bo przecież nie bandziory miliarderzy) będzie już jadać i ubierać się w g... bo niczego innego nie znają.
G
Gość
Znowu bzdury dziwne, że radcy nie widzą w tym problemu. Jeśli zamówi się drabinę z supermarketu LM, który ma ją w odległości 2 km od zamieszkania w markecie, żeby zapłacić za przewóz 19zł drabina będzie dostarczona kurierem z odległości 400km. z głównego magazynu, po drodze się obije na tyle, że musi wrócić do sprzedawcy tj następne 400km Czy ktoś wie ile spalin wyemitowała tak 'oszczędność'?
r
realista
wszystko dobrze, dopóki będzie mało zamówień, a później szlag wszystko trafi. Tak jest z paczkomatami. Już z nich nie korzystam, bo wiecznie są przepełnione i moje zamówienia lądują gdzieś na bazie na której terminują nawet tydzień. Kurierzy też kiedyś potrafili umawiać się z adresatami telefonicznie na dostawę przesyłki a teraz są tak zawaleni, że nawet człowiek nie wie kiedy przyjadą (a przyjeżdżają zwykle kiedy każdy jest w pracy). I generalnie system się zawalił. To samo będzie z bułeczkami, które w niedziele ma dostaczać kurier albo dron. Dostarczy je, ale mocno nieświże i to dopiero w poniedziałek lub wtorek.
t
ttt
A ilu wysłanników złodziei będzie kurierami aby sprawdzić mieszkanie ?
T
Tak
Ale co w tej paczce będzie. To już inna sprawa.

Nie ma jak kupowanie towaru przez wybór i ocenę wizualną
r
rex
hahaha, a póżniej obudzisz się na kanapie z pilotem w ręku
Wróć na i.pl Portal i.pl