Spis treści
"Na teren kampusu może wejść każdy"
Po bestialskim ataku na pracownicę Uniwersytetu Warszawskiego w mediach zaczęły pojawiać się spekulacje dotyczące kwestii bezpieczeństwa na tym terenie. Przypomnijmy, że Kampus Główny UW zlokalizowany jest w Śródmieściu Warszawy, w samym sercu miasta przy Krakowskim Przedmieściu. Znajdują się tam główne wydziały humanistyczne, takie jak m.in. Wydział Polonistyki, Historyczny, Archeologii, Instytut Kultury Polskiej, czy Wydział Administracji i Prawa.
Na teren kampusu prowadzą dwa wejścia - główne od strony Krakowskiego Przedmieścia oraz drugie - od ulicy Oboźnej. I jedno, i drugie wejście sprawdzane w żaden sposób nie jest. Na teren ten wejść może każdy, nikt nie prowadzi tam weryfikacji, nie sprawdza dokumentów czy wnoszonych przedmiotów.
Na miejscu był nasz dziennikarz Mateusz Łuba, który rozmawiał ze studentami. Jedna z osób kształcących się na wydziale filozofii powiedziała naszej redakcji, że jest przerażona całą sytuacją. "Cała społeczność Uniwersytetu Warszawskiego jednoczy się dziś, żeby upamiętnić zamordowaną portierkę" .
Grupa studentów debatowała z kolei nad tym, czy Uniwersytet Warszawski nie powinien wrócić do sprawdzania legitymacji. "Na teren kampusu może wejść każdy. Bez sprawdzania. Władze może powinny pomyśleć nad tym, aby zacząć sprawdzać legitymacje osobom, które chcą wejść na ten teren".
Krwawy atak na Uniwersytecie Warszawskim. Od ciosów siekierą...
Brutalna zbrodnia na Uniwersytecie Warszawskim
Środa, 7 maja, około godziny 18.40. To właśnie wtedy, jak wynika z przekazanych przez służby informacji, doszło do makabrycznej zbrodni w samym sercu stolicy.
Jak podawaliśmy, w wyniku ciosów zadanych siekierą śmierć poniosła 53-letnia portierka Uniwersytetu Warszawskiego, która zamykała drzwi do Auditorium Maximum. Kobieta, która na co dzień pracowała w administracji uczelni, została zaatakowana przez młodego mężczyznę. Rektor UW Alojzy Nowak na konferencji prasowej potwierdził, że zamordowana kobieta to matka trójki dzieci.
Na ratunek kobiecie ruszył członek Straży Uniwersyteckiej, 39-latek w wyniku zdarzenia został ciężko ranny.
- To było bardzo brutalne zabójstwo – przyznał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Kiedy doszło do napaścikobieta zamykała salę wykładową i miała właśnie iść do domu, gdy została zaatakowana. "Gazeta Wyborcza" podała, że jeden ze świadków opowiedział: "Zobaczyłem, że ktoś leży na ziemi, a na ścianie budynku jest krew. Myślałem, że ktoś uderzył się w głowę i chciałem pomóc. Gdy zacząłem podchodzić, agresor zaczął dalej uderzać w ciało kobiety siekierą".
O zdarzeniu w mediach społecznościowych poinformowała WSPRiTS "Meditrans" SPOZ w Warszawie. Ratownicy medyczni wskazali, że kobieta zginęła na miejscu. "Kobieta ma liczne rany cięte i rąbane kończyn górnych i dolnych, głowy oraz brzucha. Nie przeżyła ataku" - podali.
Stan zdrowia rannego strażnika UW
Natomiast, jak udało nam się dowiedzieć, interweniujący strażnik, który próbował pomóc kobiecie, doznał poważnych obrażeń ciała, w tym ran ciętych dłoni i głowy. Mężczyzna został zabrany do szpitala, lekarze jego stan określili jako bardzo poważny.
Do stanu zdrowia poszkodowanego 39-latka odniosła się w czwartek Prokuratura Okręgowa w Warszawie. "Stan zdrowia rannego strażnika uniwersyteckiego nie zagraża jego życiu" - powiadomił prok. Piotr Skiba, rzecznik prokuratury.
Kim jest sprawca ataku na UW?
Według policji na teren kampusu UW wtargnął mężczyzna i zaatakował siekierą znajdujące się tam osoby. Funkcjonariusze podali, że sprawcą jest 22-letni obywatel Polski.
"Zatrzymany został mężczyzna, który wtargnął na teren Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego. Nie żyje jedna osoba, druga z obrażeniami ciała została przewieziona do szpitala" – przekazała stołeczna policja za pomocą platformy X.
Chodzi o studenta trzeciego roku prawa. Portal TVN Warszawa jako pierwszy podał, że 22-latek pochodzi z Gdyni. Z uzyskanych informacji wynika, że mężczyzna nie był wcześniej karany. Na razie nieznany jest motyw ataku. Śledczy będą sprawdzać kwestie zdrowia psychicznego zatrzymanego, badane jest także to, czy mężczyzna w chwili zdarzenia znajdował się pod wpływem jakiś środków odurzających.
Rektor UW Alojzy Nowak podczas czwartkowej konferencji podał informacje dotyczące studenta, który dokonał krwawej masakry na uczelni. "Był bardzo dobrym licealistą i dobrym studentem. Niewyróżniającym się ani w jedną, ani w drugą stronę. To wymaga głębokich analiz, dlaczego dokonał tego czynu" — przekazał.
Rektor UW o ataku
W czwartek 8 maja odbyła się konferencja prasowa rektora Uniwersytetu Warszawskiego. Alojzy Nowak odniósł się do zabójstwa pracownicy uczelni, wskazał przy tym, że interweniujący strażnik wykazał się ogromną odwagą.
- Uniwersytet przeżywa tę tragedię potrójnie. Po pierwsze zginęła nasza koleżanka, matka trójki dzieci, znakomity pracownik uniwersytetu. Z drugiej strony, zabójstwa tego dokonał student UW - mówił rektor. - Z trzeciej strony, że ciężko ranny został także strażnik UW. Osoba bardzo dzielna, bo stanął w obronie swojej koleżanki, w obronie szacunku człowieka do człowieka. Wykazał się ogromnym człowieczeństwem – podkreślił Alojzy Nowak.
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego podczas czwartkowej konferencji prasowej złożył kondolencje rodzinie zamordowanej. "Uniwersytet zrobi wszystko, aby rodzina została zaopiekowana pod każdym względem" - zapewnił.
Ponadto prof. Nowak wskazał, że planuje powołanie specjalnej komisji, która zajmie się wypracowaniem rozwiązań dotyczących bezpieczeństwa. "W ciągu najbliższych dni uda się powołać komisję, a na pewno będzie to robił Uniwersytet, także wspólnie z KRASP (Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich)" - powiedział.
Ponadto rektor zaapelował też do mediów i studentów, by nie udostępniać filmików, które krążą w sieci. "Nie bądźmy obojętni"- przekazał Alojzy Nowak, prosząc o uszanowanie prywatności rodziny ofiary.
Żałoba i odwołane Juwenalia UW
Po czwartkowej tragedii Uniwersytet Warszawski ogłosił, że czwartek, 8 maja jest dniem żałoby na uczelni. Odwołane zostały w tym dniu zajęcia oraz wydarzenia organizowane przez centralę uniwersytetu. Na budynku zawisły czarne flagi.
"Jesteśmy wstrząśnięci tragedią, która miała miejsce dzisiaj na naszym Uniwersytecie. Pozostajemy myślami ze wszystkimi Poszkodowanymi oraz ich Najbliższymi. Wyrażamy ogromne współczucie dla Rodziny Ofiar" - napisał w mediach społecznościowych Samorząd Studentów Uniwersytetu Warszawskiego.
W czwartek zapadła również decyzja o tym, że planowane na najbliższy weekend Juwenalia UW nie odbędą się. W tej sprawie został wydany oficjalny komunikat. "Ze względu na niewyobrażalną tragedię, która dotknęła naszą społeczność, informujemy, że Juwenalia nie odbędą się w planowanym terminie" - czytamy.
Jak pisaliśmy, w trakcie zdarzenia na terenie uniwersyteckiego kampusu przebywał także Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar. Jeden z funkcjonariuszy SOP, który pracował w zespole zabezpieczającej jego wizytę, zaalarmowany o wydarzeniu, pobiegł na miejsce zbrodni i wsparł straż uniwersytecką w obezwładnieniu sprawcy.
Przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego pojawiły się znicze, mieszkańcy miasta zaczęli przynosić także kwiaty.

Prokuratura Okręgowa wskazała, że czynności procesowe z podejrzanym zaplanowano na dziś w godzinach popołudniowych w Prokuraturze Rejonowej Śródmieście - Północ. Godzina konferencji prasowej zostanie podana na portalu X nie wcześniej niż o godz. 13:30.
