Spis treści
Natalia Janoszek zmyśliła swoją karierę. Wszyscy dali się nabrać
Natalia Janoszek z powodzeniem funkcjonowała w polskim show biznesie do czasu, aż jej karierze postanowił przyjrzeć się Krzysztof Stanowski - jeden z założycieli Kanału Sportowego. W programie "Dziennikarskie Zero" ujawnił, że celebrytka zmyśliła swoje sukcesy w Bollywood.
Efekty pracy dziennikarza doprowadziły m.in. do tego, że notka o celebrytce zniknęła z Wikipedii.
Janoszek weszła na drogę prawną z dziennikarzem. Sąd Okręgowy w Warszawie w ramach zabezpieczenia powództwa zakazał Kanałowi Sportowemu i Krzysztofowi Stanowskiemu publikacji z tezami, że celebrytka Natalia Janoszek zmyśliła swoją karierę i oszukuje odbiorców.
Nowy film Krzysztofa Stanowskiego o Natalii Janoszek
Krzysztof Stanowski świadomie złamał jednak zakaz sądowy i nakręcił trwający niemal trzy godziny film "Bollywoodzkie zero: Natalia Janoszek. The End", który szybko stał się hitem w internecie.
– To historia o dziewczynie, która zakpiła z największych mediów w Polsce i najbardziej znanych w Polsce dziennikarzy. Zakpiła z dyrektorów stacji telewizyjnych, zakpiła z redaktorów naczelnych magazynów i gazet. Zakpiła z reporterów i dziennikarzy, a także z widzów, czytelników, słuchaczy – mówi we wstępie do filmu Stanowski.
Edyta Bartosiewicz żąda przeprosin. Jak zareagował Stanowski?
W reportażu pojawiły się fragmenty utworu Edyty Bartosiewicz "Skłamałam". Okazuje się, że piosenkarka nie miała o tym pojęcia.
"Oczekuję przeprosin od Krzysztofa Stanowskiego za użycie fragmentów utworu 'Skłamałam' bez mojej zgody, usunięcia ich ze swojego filmu i wpłacenia odpowiedniej kwoty na rzecz wskazanej przeze mnie organizacji charytatywnej" - przekazała w mediach społecznościowych.
Na reakcję ze strony dziennikarza nie musiała długo czekać. Dziennikarz wprawdzie nie przeprosił jej za wykorzystanie utworu, ale postanowił usunąć jego fragmenty ze swojego filmu.
"Wprawdzie nie muszę tego robić, bo wszystko mam rozkminione, ale po pierwsze skoro Edyta Bartosiewicz tak bardzo nie chce, by jej piosenka była kojarzona z tematem zaburzeń psychicznych, to ja to szanuję, a po drugie nie chcę, by ten ważny temat był rozwadniany przez wątek absolutnie ósmorzędny (a widzę, że już niektórzy zaczęli działać w ten sposób), więc wyciszyliśmy niektóre fragmenty. Jak się plik przetworzy (co może potrwać 24 godziny) to będzie można delektować się kilkusekundową ciszą" - napisał Stanowski na Twitterze.
Stanowski mógł użyć utworu Bartosiewicz? Piosenkarka pokazała stanowisko ZAiKS-u
Teraz piosenkarka opublikowała oficjalne stanowisko ZAIKS-u w tej sprawie.
"Zapraszam do przeczytania. Jest tu też coś o prawie cytatu" - zachęca na Facebooku.
"Czy w swoim materiale na YouTubie można wykorzystać fragment utworu bez formalnego pozwolenia jego twórcy?" - stawia pytanie ZAiKS. "Otóż z różnych powodów twórca może sobie takiego wykorzystania nie życzyć, jego zgoda jest więc konieczna i gwarantują mu to autorskie prawa osobiste, które mają charakter niezbywalny i zawsze przysługują twórcy utworu" - czytamy w odpowiedzi.
W komentarzu pod postem rozpoczęła się dyskusja o prawie cytatu. ZAiKS podkreślił, że jeśli chodzi konkretnie o wykorzystanie utworu Edyty Bartosiewicz w filmie Krzysztofa Stanowskiego o Natalii Janoszek, to "wykorzystanie fragmentów jej utworu nie ma nic wspólnego z warunkami, które definiują prawo cytatu".