“Rankiem 24 lutego obudził mnie mąż. Powiedział, że słyszał rakiety I że zaczęła się wojna. Powiedziałam dobrze, dobrze i poszłam spać. Potem usłyszałem gwizd za oknem, wstałem, włączyliśmy telewizor i zobaczyliśmy, że to prawda.” - wspomina Natalka Denysenko w rozmowie z Oleną Zborovską. “Kiedy zaczęła się wojna, pierwsze co pomyślałam to - cholera, jestem aktorką, co mogę zrobić dla mojego kraju? Jestem bezradna, bezużyteczna, nie jestem przecież lekarzem, ani wojskowym. Teraz jednak rozumiem, że sztuka też ma moc.” - dodała aktora.