Najpierw w ogłoszeniu zamieszczonym w serwisie internetowym, napisał, że jako osoba prowadząca spotkania i szkolenia z leadership jest gotów przyjąć zaproszenia na spotkania motywacyjne w firmach i w rodzinach oraz, że możliwe są też dodatkowe usługi promocyjne jak wspólne zdjęcia, autografy.
Teraz na swoim Facebookowym profilu poszedł dalej, informując, że jest otwarty na biznes. Uderzył w wysokie tony, zwracając się w tym ogłoszeniu do Drogich Rodaków.
Następnie prezydent pisze, że większość swojego życia poświęcił sprawom społecznym. Najpierw walcząc o demokrację w wolnych związkach zawodowych, potem jako prezydent, budując demokrację w Polsce, a przez kolejne lata jeżdżąc po świecie i promując nasz kraj.
"Tak minęło mi ponad 50 lat mojego życia. Nie zwracałem zbytnio uwagi na finanse zawsze w 100 procentach stawiając sprawy społeczne i politykę na pierwszym miejscu. Dzisiaj w dobie kryzysu wywołanego pandemią muszę zacząć myśleć o swoich sprawach i zadbać o swoje finanse. Postanowiłem włączyć się w świat biznesu, który zapewni mi godziwe utrzymanie i tu spróbować swoich sił. Politykiem pewnie zostanę już do końca swoich dni, ale już nie jako główne moje zajęcie"
- możemy przeczytać w ofercie, którą zamieścił na FB Lech Wałęsa. Były prezydent jak zwykle po swojemu dodaje, że na polu polityki dał z siebie już wszystko i osiągnął, co było możliwe do osiągniecia.
"Zapraszam właścicieli firm i moich przyjaciół, aby usiedli ze mną do stołu i wspólnie zbudowali biznesplan i dochodową markę" - kończy.
Po poprzednim ogłoszeniu, zamieszczonym w sieci, jak twierdził prezydent w wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego", pojawiło kilka ofert szkoleń i warsztatów, w tym jedna, którą potraktował jak kiepski żart. To była oferta od tygodnika "Nie", który przystawał nawet na warunki finansowe, podane przez prezydenta, czyli kwotę od 10 do 20 tysięcy złotych za godzinę.
Czym ten apel się skończy?
