Były prezydent był gościem jednego z warszawskich hoteli w związku z konferencją Office for Democratic Institutions and Human Rights, na którą został zaproszony.
W poniedziałek rano tuż po śniadaniu zaatakował go w hotelowym holu nieznany mężczyzna.
Zajście ze szczegółami opisał portalowi Onet.pl Adam Domiński, szef Instytutu Lecha Wałęsy, który broniąc prezydenta otrzymał od napastnika cios pięścią w twarz.
Niezrównoważony i prawdopodobnie pijany mężczyzna, gdy zobaczył Wałęsę, zaczął wyzywać go i obrażać, nazwał "Bolkiem". Szedł za nim i był agresywny.
W obronie byłego prezydenta stanął Adam Domiński. Po tym, jak Lech Wałęsa bezpiecznie dotarł do pokoju, dogonił mężczyznę. Doszło do przepychanki, ale udało mu się zrobić napastnikowi zdjęcie. Domiński po powrocie do Gdańska zgłosił sprawę policji.
Zaraz po incydencie Wałęsa wystąpił na konferencji Office for Democratic Institutions and Human Rights (międzynarodowa organizacja na rzecz walki o prawa człowieka).
- Sytuacja nabrzmiała do tego momentu, że bandyci i chorzy psychicznie czują się bezkarnie. Trzeba się zastanowić, czy to nie była celowo przygotowana prowokacja przez bojówki PiS - komentuje w rozmowie z Onetem Adam Domiński.
Poniżej zdjęcia Lecha Wałęsy z pokoju hotelowego.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Lech Wałęsa na obchodach Sierpnia '80: "Mieliśmy wspólny mianownik, dziś nie mamy żadnego"
