Trener Andrej Urlep nie dokonał ani jednej zmiany w wyjściowej piątce na hitowy mecz 2. kolejki Energa Basket Ligi – na parkiet wybiegli więc Jeremiah Martin, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, Conor Morgan i Aleksander Dziewa. „Trójkolorowi” zaczęli spotkanie w nowym złoto-czarnym komplecie strojów przygotowanym z okazji zdobycia przez WKS 18. mistrzostwa Polski.
Zdecydowanie lepsze wejście w mecz zaliczyli koszykarze Śląska, którzy prowadzili 10:2. Trzeba jednak przyznać, że żadna z drużyn nie imponowała skutecznością – zwłaszcza po rzutach z dystansu. Po pierwszej kwarcie WKS prowadził 16:11.
W drugiej odsłonie spotkania wrocławianie nieco się zacięli, co Legia skrzętnie wykorzystała, doprowadzając do wyrównania. Dobra postawa Conora Morgana i Arcioma Parachouskiego pozwoliła jednak wrocławianom na zejście na przerwę przy stanie 35:30.
Po zmianie stron Śląsk wrzucił wyższy bieg i wyraźnie poprawił skuteczność. W zespole Legii Ray McCallum i Travis Leslie starali się odrabiać straty, ale na niewiele się to zdało. Po 30 minutach rywalizacji mistrzowie Polski prowadzili 56:47.
W ostatniej kwarcie warszawska drużyna wróciła na prowadzenie. Od stanu 63:62 gospodarze jakby zapomnieli, jak trafiać do kosza. Do końca meczu punkty zdobywali już tylko podopieczni Andreja Urlepa, którzy zwieńczyli spotkanie na Torwarze serią 14:0.
Liderem Śląska był bez wątpienia Jeremiah Martin. Amerykanin zdobył 24 punkty, dołożył do tego 9 zbiórek i 4 asysty.
Następnym rywalem wrocławskiej ekipy będzie Anwil. „Święta wojna” odbędzie się w piątek 7 października o godz. 17:30 we Włocławku.
2. kolejka Energa Basket Ligi
Legia Warszawa – WKS Śląsk Wrocław 63:76 (11:16, 19:19, 17:21, 16:20)
Legia: Marble 19, McCallum 10, Groselle 9, Berzins 7, Leslie 6, Wyka 4, Kamiński 3, Koszarek 3, Kulka 2.
Śląsk: Martin 24, Nizioł 10, Morgan 9, Parachouski 9, Gołębiowski 8, Kolenda 6, Dziewa 6, Wiśniewski 2, Ramljak 2, Adamczak 0.
