Legia Warszawa strzeliła Lechowi Poznań, sędzia gola nie uznał. Dlaczego? Na spalonym był Artur Jędrzejczyk

Jacek Czaplewski
Wideo
od 16 lat
PKO Ekstraklasa. Chwilę przed przerwą Legia Warszawa wbiła piłkę do bramki Lecha Poznań w hicie 15. kolejki. Autor gola Ernest Muci zdążył paść w ramiona kolegów, jednak sędzia Piotr Lasyk z Bytomia tego trafienia nie uznał. Czy miał rację? VAR od razu rozwiązał wątpliwości, mimo głosów sprzeciwu z trybun.

Mecz Legia - Lech. Nieuznana bramka z powodu spalonego

Do szatni na kwadrans przerwy oba zespoły zeszły przy wyniku 0:0. Legia wprawdzie trafiła do siatki, lecz gol strzelony Lechowi nie został uznany. Chodziło o akcję z 42 minuty.

To wtedy Legia wywalczyła rzut wolny. Z dalekiej odległości w pole karne dorzucił Josue. Po wrzutce kapitana strzał głową oddał Artur Jędrzejczyk, ale na przedpolu świetnie zainterweniował Bartosz Mrozek. Nastąpiło duże zamieszanie. Piłkę przejął Ernest Muci, przełożył ją na drugą nogę, wreszcie zmieścił przy prawym słupku i padł w ramiona uradowanych kolegów. W euforii szalał też cały stadion za wyjątkiem sektora gości.

Po chwili sędzia Piotr Lasyk przerwał tę radość. Dostał sygnalizację od asystenta, ale i kolegów wspierających z wozu VAR. Okazało się, że oba strzały w tej akcji poprzedził ofsajd Jędrzejczyka. Poszło dosłownie o centymetry.

Sędzia miał więc rację. Rozżaleni kibice nie widzieli jednak ujęcia z telewizyjnej kamery, dlatego jak zawsze w takich momentach wykrzyczeli kilka nieparlamentarnych słów pod adresem całego PZPN.

Widowisko przy Łazienkowskiej śledził komplet widzów - 29 028 osób. Mecz miał wyjątkową oprawę ze względu na 105. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Moment zagrania. Tu widać pozycję spaloną Jędrzejczyka
Moment zagrania. Tu widać pozycję spaloną Jędrzejczyka Canal+ Sport

EKSTRAKLASA w GOL24

Kibice na meczu Legia - Lech

Kibice na meczu Legia Warszawa - Lech Poznań. Rekord frekwen...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl