Król życia - tak o nim często mówiono. Podobał się kobietom, był sześciokrotnie żonaty. Jako pierwszy w Łodzi, a może i w kraju, miał czerwony sportowy samochód. Lubił robić to, co chce, dlatego zrezygnował z etatu w teatrze i zaczął pracować na własny rachunek. Lubił pieniądze i chciał je mieć, ale tylko w jednym celu - by je wydawać. Głównie na kobiety.
ROZWIĄŻ QUIZ o życiu i twórczości Leona Niemczyka. KLIKNIJ W TEN LINK!
Niemczyk odszedł 17 lat temu. "Najlepszy sposób na kobietę to konto w banku"
Zapewniał też, że żonom, z którymi się rozstawał, pozostawiał za każdym razem wszystko, co miał. Jego słabość do kobiety znalazła ciekawy finał w kinie.
Jedną z ostatnich ról 80-letniego wówczas Leona Niemczyka była główna postać, o imieniu Leon, w filmie "Po sezonie" Janusza Majewskiego. Aktor zagrał tam w towarzystwie trzech pań - Ewy Wiśniewskiej, Małgorzaty Sochy oraz Magdaleny Cieleckiej - mężczyznę w swoim wieku, który nawiązuje silny romans z trzydziestolatką. Gdy jedna z dziennikarek zapytała go, czy wierzy, że takie relacje zdarzają się naprawdę, Niemczyk odpowiedział: "Czy wierzę? Ja jestem w takiej sytuacji!".
Janusz Majewski przyznał potem, że film i rolę Leona napisał specjalnie dla Niemczyka.
- Spotkaliśmy się kiedyś przy obiedzie i Leon opowiadał mi o swoich małżeństwach i innych związkach z kobietami- mówił reżyser. - To było niezwykle inspirujące - dodawał.
Leon Niemczyk uważał, że nie ma złych ról
Aktor przyjmował właściwie każdą propozycję, którą otrzymał, nawet najbardziej epizodyczną. Był przekonany, że z każdej roli można coś zrobić. Podkreślał, że nie ma złych ról, są tylko źli aktorzy. Nie uznawał aktorstwa za misję, twierdził, że jest człowiekiem do wynajęcia, a aktorstwo to po prostu profesja, którą trzeba wykonywać najlepiej, jak się potrafi.
Udział w serialach uznawał za dobry trening, pozwalający być aktorowi w ciągłej gotowości. Mówił, że jeśli dobrze będzie grał epizody, to widzowie i reżyserzy będą o nim pamiętać i będzie dostawał kolejne propozycje. Swoją postawą na filmowym planie udowadniał, że miał rację.
Jego zawodowstwo podkreślali wszyscy, którzy z nim pracowali.
Życiorys jak z filmu: konspiracja, AK i USA
Młodość aktora przypadła na czas II wojny światowej. Podczas okupacji w Warszawie działał w konspiracji. W lutym 1943 roku aresztowało go gestapo, ale udało mu się uciec. "Wyskoczyłem półnagi przez okno" - opowiadał. Później zdobył "lewe" dokumenty i opuścił stolicę. Trafił do leśnej partyzantki, oddziału Armii Krajowej, ale wrócił do Warszawy, by walczyć w powstaniu. I znowu wpadł. Tym razem uciekł z transportu z Pruszkowa i przedostał się do Krakowa. Pracował przy budowie torów pod Wrocławiem, a kiedy ruszył front, razem z innymi robotnikami wywieziono go w głąb Rzeszy. Tam znowu uciekł, tym razem do Ameryki.
Później został żołnierzem 444. batalionu przeciwlotniczego 97. Dywizji Piechoty 3. Armii USA, dowodzonej przez generała George'a Pattona. Walczył w Czechosłowacji, po wojnie trafił do Włoch. Stamtąd przyjechał do Polski, żeby odnaleźć matkę. Socjalistyczny kraj nie przypadł jednak mu do gustu. Próbował uciekać, ale wpadł na południowej granicy. Wylądował w więzieniu.
Kariera aktorska z przypadku. Niemczyk porzucił teatr dla filmu
Aktorem został przypadkowo. Równocześnie z pracą w stoczni uczęszczał do amatorskiego zespołu teatralnego, z którego dostał się do studia teatralnego Iwona Galla. Następnie grał w warszawskim Objazdowym Teatrze Komedii Muzycznej (1948), w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku (1949) i bydgoskim Teatrze Ziemi Pomorskiej (1950–1953). W 1952 r. zdał eksternistyczny egzamin aktorski.
Otrzymawszy propozycję zagrania w filmie Jerzego Kawalerowicza "Celuloza" (1953), przeprowadził się do Łodzi, gdzie zamieszkał na stałe. W 1959 roku zagrał główną rolę Jerzego w "Pociągu" Kawalerowicza. Po roli w filmie Romana Polańskiego "Nóż w wodzie" zaczął otrzymywać propozycje gry w filmach zagranicznych. Od 1967 r. grał w kinie niemieckim. Debiutował rolą Stefana w "Zamrożonych błyskawicach" w reżyserii Jánosa Veicziego. Zagrał w ponad 100 produkcjach wytwórni DEFA z NRD, z którą współpracował przez ponad 20 lat. W 1969 odebrał nagrodę państwową dla najlepszego aktora za rolę inżyniera Lorenza Regera w filmie Horsta Seemanna "Czas życia".
W latach 1953–1979 występował w Teatrze Powszechnym w Łodzi, ostatecznie porzucił teatr na rzecz filmu.
W ciągu ponad 50 lat kariery zagrał w około 400 filmach polskich i prawie 150 zagranicznych, głównie niemieckich. Grał także w filmach czechosłowackich, jugosłowiańskich i francuskich.

rs