Trzy porażki w ostatnich czterech meczach - forma Liverpoolu drastycznie spadła w ostatnich tygodniach. Mimo takich wyników, The Reds wciąż mogą spać spokojnie na czele ligowej tabeli - tylko jedna z tych porażek była bowiem w Premier League.
Sobotnie starcie z Bournemouth nie zwiastowała poprawy. Już w 9. minucie Callum Wilson wykorzystał podanie Jeffersona Lermy i dał gościom prowadzenie.
The Reds nie musieli czekać długo na wyrównanie. W 25. minucie gola strzelił Mohamed Salah, a w 33. minucie do 2:1 doprowadził Sadio Mane.
W drugiej połowie żadna z ekip nie była w stanie strzelić bramki. Bournemouth miało kilka okazji do wyrównania, ale najpierw Wilson nie trafił do pustej bramki, a następnie Liverpool uratował James Milner, wybijając piłkę z linii bramkowej.
