Pani Anna z Łodzi chciała postawić swojemu zmarłemu tacie pomnik na cmentarzu św. Wincentego na Dołach. Gdy poszła do kamieniarza, bardzo się zdziwiła. - Wybrałam pomnik z ciemnego marmuru, kosztujący ponad cztery tysiące złotych - wspomina. - Wtedy okazało się, że muszę dodatkowo zapłacić administracji cmentarza 530 zł. Dowiedziałam się też, że gdybym zdecydowała się na pomnik z jasnego kamienia, cmentarz pobrałby 320 złotych. Kompletnie nie rozumiem, co to za dziwny system opłat - denerwuje się kobieta.
Ks. Grzegorz Kimkiewicz, inspektor do spraw cmentarzy w Kurii Archidiecezji Łódzkiej tłumaczy, że system opłat w zależności od kolorów nagrobków jest uzasadniony i został ustalony z powodu skłonności wiernych do oszukiwania.
- Tradycyjnie cmentarze pobierały opłatę w wysokości 10 procent od ceny nagrobka. Niestety, wiele osób zaniżało wartość nagrobków - tłumaczy inspektor. - Pomnik wart był 6 tys. zł, a deklarowali 2 tys. i zamiast 600 zł płacili 200 - mówi ks. Klimkiewicz. - Dlatego ujednoliciliśmy stawki. A że jasne pomniki są zwykle tańsze, dlatego płaci się za nie po 200 zł. Za pomnik z ciemnego kamienia - 400 zł. Do tego dochodzi 120 zł opłaty za wjazd samochodu kamieniarza na cmentarz.
- Z tych pieniędzy wykonuje się remonty, na przykład teraz remontujemy kaplicę pogrzebową na cmentarzu na Mani - tłumaczy duchowny.
Co ciekawe, na łódzkich cmentarzach komunalnych w ogóle nie ma opłat za postawienie pomnika. Płaci się jedynie za wjazd kamieniarza, w zależności od cmentarza i rodzaju ciężarówki od 71,28 do 221,4 złotych.
Matylda Witkowska