Według jednego ze świadków, tuż przed godziną ósmą, podczas porannej mszy świętej przed kościołem pojawił się młody, bosy mężczyzna w płaszczu. Po chwili wszedł do kościoła i zrzucił płaszcz. Był nagi. Po chwili wyszedł ze świątyni. Wszystko kręciła profesjonalna ekipa filmowa.
Podczas incydentu nieliczni wierni byli zgromadzeni przed ołtarzem. Zdarzenie widział jednak parafianin, który stał w przedsionku. Był oburzony. Powiadomił proboszcza ks. Ireneusza Kuleszę, a ten natychmiast zgłosił sprawę policji. Dostarczył też zapis z kamer.
Proboszcz jest wstrząśnięty.
- Wbieganie nago do świątyni to akt profanacji. A katedra jest kościołem biskupa i matką wszystkich kościołów w diecezji. Nastąpił więc szczególny rodzaj profanacji - tłumaczy.
Zgłoszenie policja przyjęła. I skojarzyła z filmem, który tego samego dnia dla potrzeb festiwalu Fokus Łódź Biennale miał być kręcony na ul. Piotrkowskiej między pl. Wolności a al. Mickiewicza. Zgodnie ze zgłoszeniem, w filmie miał grać nagi, idący ulicą mężczyzna.
I to był strzał w dziesiątkę. Autorem performance'u okazał się szanowany profesor Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu Marek Wasilewski. - Nie chciałem obrażać niczyich uczuć religijnych. Aktor był nagi tylko przed świątynią, sam pilnowałem, by we wnętrzu był odziany - zapewnia artysta. Według scenariusza, katedra miała być schronieniem dla bezbronnego człowieka. Scena z katedrą to tylko 20 sekund 20-minutowego filmu.
- Obejmiemy nadzór nad sprawą. Trzeba ocenić, czy doszło do obrazy uczuć religijnych przez znieważenie miejsca kultu religijnego - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Za obrażanie uczuć religijnych grozi do 2 lat więzienia.