ShootCapsule przedstawia się jako „start-up, który jako pierwsza polska firma wraca na Księżyc”.
W czwartek Patryk Gajda, jej prezes, oraz Kinga Nowak, współzałożycielka, opowiadali o swoich planach w EC-1, czyli w dawnej elektrociepłowni, gdzie po rewitalizacji działa Centrum Nauki i Techniki. Gajdzie i Nowak towarzyszyła tam w czwartek Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Start-up to nazwa używana w stosunku do firm w początkowej fazie rozwoju, które opierają się o sektor nowych technologii. ShootCapsule ma plany dostarczania dla swoich klientów serwerów do przechowywania danych podczas misji kosmicznych.
W ofercie łodzian mają być dwa rodzaje urządzeń. „S-Box” to mniejsze z nich, na kształt zewnętrznego dysku danych, wyposażone w komunikację o niskiej częstotliwości, z którym łaziki czy lądowniki będą w stałej komunikacji, przesyłając do niego dane.
Natomiast drugie urządzenie, czyli „D-Server”, to przedsięwzięcie znacznie większe: ambicją firmy jest stworzenie serwera, który będzie funkcjonował na Księżycu, oferując przechowywanie danych dla wielu podmiotów prowadzących tam misje (czyli dla państwowych agencji, ale i wielkich koncernów). Dodatkowo taki serwer, wyposażony w komunikację radiową i laserową, prześle zebrane dane do stacji naziemnych.
Jak tłumaczyli w czwartek Gajda i Nowak, gromadzenie i przesyłanie ogromnych ilości danych zebranych podczas misji kosmicznych jest obecnie jednym z największych wyzwań związanych z ich prowadzeniem.
ShootCapsule wiąże nadzieje na swój rozwój z planowanymi przez wielkie agencje kosmiczne powrotami do prowadzenia misji na Księżyc, a w dłużej perspektywie: także na Marsa.