Niedawno ogłoszono, że Radom będzie zapasowym portem dla Okęcia, mimo że ma nieporównywalnie gorszą od Łodzi infrastrukturę lotniskową i znacznie gorsze połączenie z Warszawą. Ponadto do lotniska w Radomiu trzeba dołożyć ok. 500 mln zł.
Ale nie o ekonomię i położenie tu chodzi, a o czystą politykę, czego nie krył nawet prezydent Radomia po podpisaniu listu intencyjnego z Państwowymi Portami Lotniczymi. Decyzji formalnej jeszcze nie ma, ale jeśli Adam Bielan, senator z Radomia, ma rację, że sprawa jest przesądzona, to świadczy to o słabości łódzkiego PiS. A łódzkie PiS w sprawie Lublinka zachowywało się sprzecznie i niezrozumiale na różnych szczeblach.
W połowie stycznia na swoim blogu były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki oznajmił, że o Lublinek nie ma kto w Warszawie walczyć. Wywołał tu m.in. wicepremiera i posła wybranego w Łodzi, czyli Piotra Glińskiego, szefową okręgu łódzkiego PiS i rzeczniczkę rządu Joannę Kopcińską oraz przyjaciółkę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szarą eminencję łódzkiego PiS Janinę Goss.
Niedługo potem wicepremier Gliński oświadczył, że sprawy zapasowego lotniska nie odpuści, bo nie konsultowano jej z łódzkimi posłami.
Z naszych informacji wynika, że w Warszawie toczy się wciąż ostry spór, głównie między Glińskim i Markiem Suskim, ministrem w Kancelarii Premiera, o zapasowy port dla Okęcia. Suski to polityk wyśmiewany za gafy, ale bardzo wpływowy. To on lansuje Radom jako zapasowy port dla Okęcia. Z oddanego do użytku w 2014 r. lotniska w Radomiu nie lata żaden rejsowy samolot. Objęcie w radomskim porcie udziałów przez PPL i doinwestowanie oznaczałoby dla lotniska spokój i dostatek, a dla Suskiego i Bielana dożywotnie mandaty parlamentarzystów z Radomia.
Co istotne, milczenie minister Kopcińskiej w sprawie ściągnięcia PPL do Łodzi też kojarzone jest z Suskim. Otóż w PiS niektórzy mówią, że Kopcińską z Suskim łączy przyjaźń z komisji śledczej ds. Amber Gold i to jemu łódzka posłanka zawdzięcza fotel rzecznika rządu, zatem nie wystąpi przeciw Suskiemu w kwestii lotniska.
Zapytaliśmy o to Kopcińską, a ona odpowiedziała w swoim znanym z ogólników stylu: „Każde miasto jest ważne i każde wspierać należy. Łódź to nasza wspólna misja”.
Z kolei klub PiS w łódzkiej Radzie Miejskiej zachował się odwrotnie niż wicepremier Gliński. Radni PiS nie poparli apelu rządzącej miastem koalicji PO-SLD do PPL o przejęcie udziałów w Lublinku. Wcześniej rzecznik klubu PiS Łukasz Magin stwierdził, że to prezydent Hanna Zdanowska (PO) powinna zabiegać o status lotniska zapasowego, tak jak czynił to prezydent Radomia, także polityk PO. Magin ma trochę racji, bo Zdanowska powinna o lotnisko walczyć, a jest bierna. Z drugiej strony radni PiS apel PO-SLD mogli poprzeć, bo nie są przecież radnymi Radomia, tylko Łodzi. W szerszej perspektywie oznacza to, że nie popierają tego, co robi Gliński, a pomogli Suskiemu i Bielanowi.
