Tańczą "belgijkę", znoszą upały, a także pierwsze odciski i otarcia, modlą się, wspierają i wędrują dalej. Sprawdzamy, jak wygląda proza pielgrzymkowego życia u lubelskich pątników.
- idą zgodnie z bardzo mądrym ludowym przysłowiem: kto nie ma rozumu w głowie to musi mieć w nogach
- dlaczego w aptekach i kioskach po trasach, którymi przemieszczały się pielgrzymki występuje brak prezerwatyw?
J
Janusz
Jedzilem za malolata na obozy wkacyjne z kosciola i w kolko kazalu tanczyc ta zjebana belgijke! Pada deszcz? Jebiemy godzine belgijki! Pol godziny wolnego po obiedzie? Aaa jebniemy belgijke! Siedzimy na plazy? Bekgijka na piasku!...
Serio, to najbardziej d******, bezsensowny stadny taniec na swiecie! Jakies idiotyczne skakanie w kolko jak w jakiejs sekcie...