Lubelski Samochód Miejski ma podobną formułę jak Lubelski Rower Miejski. Tyle, że nie jest to inicjatywa miasta, ale prywatny biznes. „Zamiast wynajmować dwa kółka, wynajmujemy cztery”- czytamy na fanpage’u firmy.
- Wszystkie nasze samochody to ople corsa. Zobaczymy na nich np. panoramę Lublina, a nasze logo to koziołek na kółkach. Gdy uruchomimy wypożyczenia dla prywatnych osób, będziemy dysponować 25 pojazdami, a pod koniec roku 50. Będzie można poruszać się nimi na terenie miasta, w przyszłości chcemy rozszerzyć działania na teren innych gmin lubelskich - mówi Adrian Dolecki, kierownik operacyjny Lubelskiego Samochodu Miejskiego.
Auta będą do dyspozycji od 15 listopada przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Już teraz poruszają się nimi pracownicy prywatnych firm. Warunkiem wypożyczenia pojazdu jest rejestracja w serwisie www.lubelskisamochod.eu oraz wysłanie kopii prawa jazdy. Na koncie rejestracyjnym musi być zawsze kwota 20 zł, a każda minuta jazdy kosztuje złotówkę - w tym dwie pierwsze są gratis. W cenę wynajmu auta wliczona jest benzyna, natomiast mandat możemy dostać tylko za złe parkowanie, ponieważ prędkość samochodu jest ograniczona do 70 km/h.
- Wszystkie naliczone minuty będą zaokrąglane w dół. Samochodem może podróżować kilka osób, między które możemy później podzielić koszta. Dzięki temu niejednokrotnie wychodzi taniej niż komunikacją miejską - przekonuje Dolecki. I dodaje: - Obecnie są to auta spalinowe ale chcemy w przyszłości zamienić je na elektryczne.
Lublin jest drugim, po Krakowie, miastem w Polsce, gdzie uruchomiono system carsharingu, czyli wypożyczania samochodów miejskich. W obu przypadkach projekty w całości sfinansowały firmy prywatne, bez wkładu funduszy miasta. W Krakowie wypożyczalnia działa pod nazwą „Traficar”, która nikomu nie sugeruje, że jest to projekt władz miejskich. Inaczej jest z Lubelskim Samochodem Miejskim. Czy doszło do nadużycia miejskich symboli?
- Nie można tego porównywać do Lubelskiego Roweru Miejskiego, który jest przedsięwzięciem stawiającym na ekologię i który wykorzystuje oficjalne symbole miasta - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. - A jeśli chodzi o symbole Lubelskiego Samochodu Miejskiego to nie doszło do naruszenia przepisów dotyczących zawłaszczenia symboli miasta. Problem byłby dopiero wtedy, gdyby firma wykorzystywała oficjalne loga jak w przypadku rowerów. Nie było też żadnej umowy między miastem a Lubelskim Samochodem Miejskim, to jest działalność zupełnie prywatna - dodaje.
Właściciele Lubelskiego Samochodu Miejskiego obecność lubelskich akcentów na samochodach tłumaczą chęcią pokreślenia tego, że jest to projekt działający na terenie miasta, z którym firma chce się identyfikować. Zaznaczają, że nie chcą być konkurencją dla Lubelskiego Roweru Miejskiego. - Anulowanie opłaty za płatną strefę parkowania było jedyną rzeczą, jaką chcieliśmy od miasta. Jak na razie nie dostaliśmy jednak odpowiedzi. A co do symboli na naszych autach, to chcieliśmy, by kojarzyły się one z Lublinem - tłumaczy Dolecki.