Nie miała gdzie trenować, ale się nie poddała. Teraz Aleksandra Mirosław bije kolejne rekordy świata i wywalczyła złoty medal w Paryżu!

Kamil Wojdat
Wspinaczka sportowa jest 21. dyscypliną w historii, w której Polakom udało się zdobyć medal olimpijski. Złoto Aleksandry Mirosław to krążek numer 304 i 73 z najcenniejszego kruszcu
Wspinaczka sportowa jest 21. dyscypliną w historii, w której Polakom udało się zdobyć medal olimpijski. Złoto Aleksandry Mirosław to krążek numer 304 i 73 z najcenniejszego kruszcu Paweł Relikowski
Historia pochodzącej z Lublina Aleksandry Mirosław to gotowy scenariusz na film z happy endem. Z tym, że jej historia wcale się jeszcze nie kończy. Dwa razy w odstępie kilkunastu minut pobiła rekord świata w Paryżu, a dziś została mistrzynią olimpijską.

Niektóre rekordy świata są długowieczne, jak choćby ten Usaina Bolta w biegu na 100 metrów (9, 58 sekundy). Inne są poprawiane, ale tylko przez jednego sportowca – dominatora, który toczy tym samym walkę sam ze sobą. Przykładem jest tu Armand Duplantis w skoku o tyczce i… Aleksandra Mirosław we wspinaczce sportowej na czas.

W poniedziałkowych eliminacjach konkursu olimpijskiego w Paryżu najpierw poprawiła swój własny rekord o 0.03 sekundy, a kilkanaście minut później o kolejnych 0.15 sekundy. Mierzącą 15 metrów ściankę pokonała w czasie 6.06 sekundy! To już trzynasty raz, gdy przy jej nazwisko zapaliły się literki WR oznaczające najlepszy wynik na świecie. Nie pierwszy raz znalazła się na ustach całej Polski i świata, a tak naprawdę kilka lat temu była bliska zakończenia swojej sportowej kariery.

– To prawda. W 2016 roku poświęciłam wszystko dla sportu. Przeprowadziłam się nawet do Tarnowa (w Lublinie nie było bowiem ścianki wspinaczkowej – przyp. red.), ale to nie wystarczyło i na mistrzostwach świata w Paryżu zajęłam czwarte miejsce. Potem podjęliśmy decyzję, że przygotowujemy się na mistrzostwa Europy, ale w trakcie mistrzostw doznałam kontuzji. To był moment zwrotny w mojej karierze – wspominała w rozmowie z Kurierem Lubelskim Aleksandra Mirosław. – Pamiętam, że wtedy postanowiliśmy, że ostatni raz spróbujemy. I wydaje mi się, że gdyby wtedy w Innsbrucku mi się nie udało (w 2018 roku Mirosław zdobyła pierwszy tytuł mistrzyni świata – red.), to dzisiaj nie byłabym w tym miejscu. Nie miałabym już sił na to wszystko. Ale w Austrii zdobyłam mistrzostwo, mieliśmy też w końcu super miejsce do treningów, więc brakowało argumentów, żeby odpuścić – dodawała w 2019 roku, po wywalczeniu drugiego w karierze mistrzostwa świata.

Wówczas też zapewniła sobie kwalifikację na pierwsze w karierze igrzyska olimpijskie. W Tokio (2021) debiutowała i ona i w ogóle wspinaczka sportowa, jako dyscyplina olimpijska, ale… rozgrywana była w trójboju, podczas gdy specjalnością Oli jest wspinaczka na czas.

Zawodniczka Klubu Wspinaczkowego Kotłownia w Lublinie zajęła więc czwarte miejsce, mimo że w czasówce ustanowiła rekord świata. Brak medalu nie był jednak rozczarowaniem. Występ Oli odbił się szerokim echem.

– Mój menager powiedział mi, że te niecałe siedem sekund zmieni moje życie. I faktycznie ten rekord świata bardzo napędził media. Wszyscy go gdzieś widzieli. W Lublinie zrobiłam się rozpoznawalna. Najważniejsze jest jednak to, że ta popularność wpłynęła na całą dyscyplinę i na młodych zawodników, którzy zaczynają wspinaczkę. Trzeba popularyzować wspinaczkę sportową, aby jak najwięcej dzieciaków ją uprawiało, a my żebyśmy mogli cieszyć się w przyszłości z medali olimpijskich moich następców – wspominała lublinianka.

W swoim rodzimym mieście w komfortowych i w pełni profesjonalnych warunkach może trenować od trzech lat. Właśnie wtedy oddano do użytku halę sportową Uniwersytetu Medycznego, której elementem jest między innymi 15-metrowa ścianka (obiekt gościł już nawet zmagania Pucharu Europy).

Wcześniej jednak tak kolorowo nie było. Najpierw spider-woman jeździła do Tarnowa, do którego na pewien czas też się przeprowadziła. Do „Koziego Grodu” jednak wróciła, a swoje miejsce po powrocie znalazła w… strażackiej remizie.

– Atmosfera, jaką tworzą tam strażacy, jest świetna. Gdy tylko wchodzę, to czuję się, jak w domu. Zawsze mam z kim porozmawiać, z kim się pośmiać. Klimat tej remizy zawsze napawa mnie uśmiechem. Wiem, że chłopaki oglądali zawody i mi kibicowali. To fajne i budujące – przyznawała w 2019 roku. – Mówiąc „remiza” wszyscy wyobrażają sobie, że trenuję nie wiadomo w jak złych warunkach. A tak naprawdę, to chociaż miejsce, w którym znajduje się ściana jest starą halą, to ja bardzo lubię tam przebywać. Nie mam poczucia, że muszę trenować w najlepszych obiektach. Doceniam, że w ogóle mam gdzie teraz ćwiczyć. To już dla mnie komfort, że mogę wyjść z domu i pójść na trening – dodawała.

Od tamtego czasu zmieniło się wiele, ale jedno pozostało bez zmian – osoba trenera Mateusza, a prywatnie męża Aleksandry, który jest dla niej nieocenionym wsparciem.

– Gdyby nie Mateusz, na pewno byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz. Przede wszystkim był jedyną osobą, która wierzyła w sukces od początku do końca, pomimo porażek – mówi mistrzyni świata i Europy.

Nie ulega wątpliwości, że dzięki Aleksandrze Mirosław polska wspinaczka sportowa przeżyła apogeum popularności i przeżywa nadal. Na pytanie, jak zacząć swoją przygodę z tym sportem, odpowiada krótko:

„Tak naprawdę wystarczy założyć sportowe buty, ubrać się strój sportowy i pójść na najbliższą ściankę wspinaczkową”.

Proste?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piesiewicz nie będzie już prezesem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Goowno
Czy to wulgaryzm
***** **
Czy [wulgaryzm] to jest wulgaryzm
***** **
POzłacany to jest chyży a w środku [wulgaryzm]
Q
Qasza
Medale są jeynie pozłacane a mogłyby być mniejsze ale ze prawdziwego litego złota 24 karatowego wielkości chociaż monety 1 uncjowej - takie powinny być, ale nie, byłyby zbyt mało okazałe dla mediów!
Wróć na i.pl Portal i.pl