Groźne zapadlisko w gminie Iwaniska
Na redakcyjną skrzynkę przyszedł w niedzielę niepokojący mail.
Po wybuchach zarwała się droga i m.in. moje pole orne. Nie mam do niego dojazdu, ani wjazdu bo kopalnia dokonała wybuchu. Ziemia jest kilkanaście metrów w dół, dziura jest ogromna i się powiększa. Kopalnia działa, a ja nie mam swojego pola, dojazdu do domu ani wody, bo zarwał się rurociąg. Zniszczona została cała droga asfaltowa i pola okoliczne, nikt nam nie mówi co robić i co się dzieje. Właściciel kopalni próbował zasypywać dziurę w drodze, ale to ciągle się powiększa. Proszę o szybką interwencję, przesyłam zdjęcia, a szkody się ciągle powiększają, boimy się nie tylko o pola rolnicze ale także o domy
.
- czytamy w wiadomości.
Na potwierdzenie słów do wiadomości dołączone zostały zdjęcia, które bardziej przypominają zapadliska, które kojarzymy bardziej z wydarzenia w śląskiej Trzebini niż z województwem świętokrzyskim. Widać na nich zniszczoną drogę, głęboką szczelinę w ziemi, która uszkodziła wodociąg, zabrała ze sobą drzewa, a nawet część betonowego ogrodzenia.
Mieszkańcy Dziewątli boją się o życie
Skontaktowaliśmy się z autorem maila, który dopowiedział jeszcze kilka konkretów.
Działki moją i naszych sąsiadów oddziela od kopalni asfaltowa droga. Mniej więcej 2 tygodnie temu tuż obok drogi pojawiła się mała szczelina, która zaczęła się szybko powiększać. Chyba w nocy z czwartku na piątek ziemia zapadła się gwałtowanie. Zapadlisko przerwało drogę z Dziewątli do Łagowicy Nowej. W niektórych miejscach ma nawet kilkanaście metrów głębokości i kilkaset długości. Dziura w ziemi przebiega w sumie przez cztery działki. Nie mamy dojazdu do pól, wody, bo wodociąg został przerwany, ale przede wszystkim boimy się o nasze domostwa i życie - opowiada Dorota Marszałek i dodaje, że dopiero kilka dni temu władze gminy otoczyły zapadlisko taśmami.
- Tylko, że nam nic to nie daje. Naszym zdaniem to wina pobliskiej kopalni, w której cały czas dochodzi do wybuchów. Już trzy lata temu pojawiło się pęknięcie na drodze, ale zostało tylko prowizorycznie naprawione. Teraz widać to jak na dłoni - stwierdza pani Dorota.
Burmistrz Iwanisk potwierdza, że gmina wiem o zapadlisku. - Zostało to już zgłoszone odpowiednich służb i gmina podjęła odpowiednie kroki - stwierdza.
Do sprawy wrócimy.
