Łysa Polana. Spłonął wóz hybrydowy z Morskiego Oka [ZDJĘCIA]

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
OSP Bukowina Tatrzańska
Spłonął konny wóz hybrydowy, który od kilku miesięcy testowany jest na szlaku do Morskiego Oka. Wóz zapalił się w czasie ładowania akumulatorów w garażu.

Wóz w chwili pożaru zaparkowany był w garażu budynku dawnego przejścia granicznego na Łysej Polanie. Do pożaru doszło przed południem. Według strażaków, do pożaru doszło w momencie, gdy baterie wozu były podłączone do ładowania. Ogień zajął nie tylko pojazd konny, ale także stojącego obok quada.

Spalony wóz jest od pewnego czasu testowany na szlaku do Morskiego Oka. Ciągną go dwa konie, a na podjazdach, pracę zwierząt wspomaga silnik elektryczny zasilany baterią.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łysa Polana. Spłonął wóz hybrydowy z Morskiego Oka [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Łysa Polana. Spłonął wóz hybrydowy z Morskiego Oka [ZDJĘCIA]
M
Mirror
Czyli ekologia doprowadziła do pożaru. To znak, że trzeba przestać pajacować, konie powinny żyć w stadninie i wykonywać prace adekwatne do ich możliwości, a wieśniaki z Polski wschodniej nazywający siebie dumnie „warszawiakami”, bo od trzech lat na Domaniewskiej sprzedają polisolokaty przez telefon, powinni brać doopy w troki i na nóżkach chodzić do Morskiego Oka.
Wróć na i.pl Portal i.pl