O możliwości tego transferu mówiło się już zimą, kiedy trener Maciej Skorża rozpoczynał pracę w Urawa Red Diamonds. Portugalczyk od momentu przybycia do klubu Johna van den Broma, nie ma po drodze z holenderskim szkoleniowcem.
Pierwsze spekulacje dotyczące odejścia Amarala pojawiły się w styczniu. Jego agent szukał mu klubu, ale Lech Poznań nie godził się na wypożyczenie. Władze Kolejorza chciały sprzedać pomocnika, z którym podpisały kontrakt do czerwca 2024 roku.
Z tego powodu zrezygnowała z niego Omonia Nikozja. Pojawiła się także oferta... z Rosji. Jeden z tamtejszych klubów wykładał ponoć całkiem niezłe pieniądze za Amarala, jednak Lech Poznań z zespołami z tego kraju nie chciał robić biznesu.
Tuż przed startem J-League padły też zapytania z Urawy Red Diamonds, ale ostatecznie do transakcji nie doszło.
Amaral wiosną też nie przekonał do siebie Johna van den Broma. Jego ekstraklasowy bilans z minionego sezonu to 21 występów, dwie bramki i dwa ostatnie podania. W kwietniu grał nawet w drugoligowych rezerwach. Lecz jest to zawodnik, który potrzebuje wsparcia trenera i jego zaufania. Maciej Skorża już raz odbudował Portugalczyka, może zrobić to po raz drugi, tym bardziej, że Amaral to nietuzinkowy piłkarz. W mistrzowskim sezonie, strzelił 14 bramek i dodał 8 asyst
Najnowsze informacje odnośnie Amarala podał Piotr Koźmiński z wp.pl. Jego tweet został podany dalej.
Jeśli transakcja dojdzie do skutku, Lech Poznań zarobi kilkaset tysięcy euro, a Joao Amaral trafi do triumfatora Azjatyckiej Ligi Mistrzów.
Czytaj też: Wielki sukces Macieja Skorży. Były trener Lecha Poznań wygrał Azjatycką Ligę Mistrzów
Piłkarze Lecha Poznań oraz ich partnerki na wakacjach. Zobac...
