Magdalena Fręch do turnieju głównego musiała przebijać się przez kwalifikacje, a w pierwszej rundzie dosyć pewnie wygrała z 68. na świecie Włoszką Jasmine Paolini 6:2, 6:3.
Choć Polkę i Jessicę Pegulę na liście WTA dzieli przepaść, to na korcie tej różnicy długo nie było widać. Fręch co prawda słabo zaczęła i już w gemie otwarcia dała się przełamać, ale w dziesiątym odrobiła stratę i ostatecznie potrzebny był tie-break.
W nim kluczowy moment nastąpił od stanu 2-2. Amerykanka zdobyła wówczas cztery punkty z rzędu. Ambitna łodzianka obroniła trzy piłki setowe, jednak przy kolejnej skapitulowała.
Druga partia miała mniej wyrównany przebieg niż wskazuje na to wynik. Pegula bowiem prowadziła w nim już 5:1. Fręch odrobiła jedno przełamanie, ale na więcej rywalka już jej nie pozwoliła.
Fręch po raz drugi w karierze mierzyła się z Pegulą i doznała drugiej porażki.
Faworytką turnieju w Madrycie jest Iga Świątek, która do stolicy Hiszpanii udała się po obronie tytułu w Stuttgarcie, gdzie zainaugurowała tegoroczne zmagania na mączce. Najwyżej rozstawiona tenisistka jeszcze w piątek zagra z Austriaczką Julią Grabher (WTA 92.).
Natomiast już w czwartek do trzeciej rundy awansowała Magda Linette.
Gra pojedyncza - kobiety; 2. runda:
Jessica Pegula (USA, 2) - Magdalena Fręch (Polska) 7:6(5), 6:3.
(PAP)
