Iga Świątek wygrała pierwszy mecz w Madrycie. Wiceliderka światowego rankingu nie zachwyciła jednak formą

Łukasz Konstanty
Iga Świątek.
Iga Świątek. Fot. PAP/EPA/Chema Moya
Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Madrycie. W czwartek Polka, po spotkaniu, w którym jej gra pozostawiała sporo do życzenia, pokonała Alexandrę Ealę 4:6, 6:4, 6:2, przedłużając w ten sposób trwającą od sierpnia 2021 roku serię kolejnych imprez tenisowych, w których wygrała co najmniej jeden mecz.

Kilka tygodni temu Filipinka sprawiła ogromną sensację, wygrywając w ćwierćfinale turnieju w Miami z wiceliderką światowego rankingu. Niemal miesiąc później nadarzyła się okazja na rewanż, los skojarzył bowiem Polkę z Ealą w drugiej rundzie zmagań w Hiszpanii.

Niewymuszone błędy Igi Świątek

Początek spotkania wygląda tak, jak wiele innych w bieżącym sezonie. Coraz częściej zdarza się, że Świątek popełnia mnóstwo niewymuszonych błędów, także w meczach zakończonych zwycięstwem, i tak też było w czwartek. Piłka zbyt często lądowała w siatce lub poza kortem, co spowodowało, że rywalka już na początku wypracowała niewielką przewagę (0:2).

Choć w dalszej części seta Iga miała kilka okazji na odrobienie strat (brak pointy zarówno przy stanie 1:2 jak i 2:3), nie była w stanie żadnej wykorzystać. Na domiar złego przytrafił się kolejny słaby gem serwisowy (przy stanie 2:4), w którym aż dwa razy popełniła podwójny błąd. Po siedmiu gemach Polka miała już na koncie aż 21. pomyłek i właśnie w dużej mierze dzięki nim Filipinka wypracowała przewagę.

Gdy wydawało się, że seta nie uda się uratować, wiceliderka rankingu zanotowała dziewięć z rzędu wygranych akcji. Przy stanie 4:5 znów jednak zaczęła popełniać błędy i choć zdołała jeszcze obronić dwie piłki setowe, w decydujących akcjach dwukrotnie wyrzuciła piłkę za kort, pomagając w ten sposób w zwycięstwie w pierwszej partii rywalce.

Drugi set dla Świątek

Nierówną grę w wykonaniu raszynianki obserwowaliśmy także w drugiej partii. Świątek potrafiła zaprezentować kilka udanych uderzeń dających punkt, by potem w kolejnych kilku z rzędu popełnić proste, niewymuszone błędy. Rzadko jej atutem był serwis, nie działały też elementy, z których słynęła w poprzednich sezonach - jak dobre returny czy umiejętność wygrywania długich wymian.

Dobrym przykładem obrazującym postawę Igi był choćby gem przy stanie 2:2. Po trzech przegranych wymianach, kolejne trzy akcje w dobrym stylu zapisała na swoim koncie Polka, po czym... w kolejnych dwóch akcjach wyrzucała w niegroźnych sytuacjach piłkę poza kort. Pomimo kłopotów nasza tenisistka zdołała wygrać tę część spotkania 6:4, w ostatnich dwóch gemach grając w stylu, z jakiego słynęła w ostatnich latach.

Iga Świątek lepsza od Alexandry Eali

Trzecia partia nie różniła się wiele od poprzedniej, poza jednym - znacznie więcej prostych błędów przytrafiało się Eali, która w ten sposób przegrywała akcje, których - wydawało się - przegrać nie sposób. Iga skwapliwie korzystała z pomocy, dokładając też nieco od siebie, dzięki czemu szybko wypracowała przewagę (3:0, 5:1). Zryw w końcówce spotkania Filipinki wystarczył tylko na lekkie poprawienie wyniku, nie miał jednak wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie (6:2 dla Świątek).

W trzeciej rundzie rywalką wiceliderki światowego rankingu będzie Czeszka Linda Noskova, która w czwartek pokonała Argentynkę Marię Lourdes Carle 7:5, 6:1. Potyczka zostanie rozegrana w sobotę.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl