Magia „Maestro” w Wenecji. Bradley Cooper powala. Krytycy zachwyceni

Kazimierz Sikorski
Dobra passa Coopera wciąż trwa.
Dobra passa Coopera wciąż trwa. PHOTOlink/Everett Collection/East News
Wspaniale przyjęto premierę filmu "Maestro" w Wenecji. Chwalono Bradleya Coopera. Krytycy mówili, że to już jest przebój.

Bradley Cooper przemienił się w legendarnego dyrygenta i kompozytora Leonarda Bernsteina w „Maestro”. Premiera na festiwalu filmowym w Wenecji wypadła wybornie. Nie brakowało głosów, że będzie to jeden z największych, jeśli nie największy, hitów sezonu.

Metamorfoza gwiazdora

Metamorfozę Coopera w Bernsteina krytycy opisali jako „niesamowicie dokładną”, a wielu twierdziło, że Carey Mulligan dopasowała się idealnie w roli żony Bernsteina, Felicii.

W internecie pojawiły się kontrowersje dotyczące rozmiaru protezy nosa Coopera – przez niektórych postrzegane jako utrwalanie stereotypów na temat Żydów.

Variety uważa, że krytyka była chybiona i że nos, którego broniła już rodzina Bernsteina, „działa niesamowicie dobrze”.

Ważna nie tylko muzyka

„Maestro”, którego reżyserem był także Cooper, to klasyczny dramat, który skupia się nie tyle na muzyce kompozytora „West Side Story”, ile na jego skomplikowanym życiu miłosnym, rozdartym między głębokim przywiązaniem do żony a biseksualizmem.

Żadna z gwiazd nie była obecna na premierze ze względu na strajk hollywoodzkich aktorów, a Cooper pokazał w Wenecji swój poprzedni hit „A Star is Born”.

od 16 lat

lena

Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
Mógłby to być nawet "Siedemnaście mgnień wiosny" byleby to nie była "Granica" Agnieszki Holland.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl