Mieszkańcy Manhattanu są w szoku. W jednym z mieszkań znaleziono cztery ciała. Zamordowana została Polka i dwójka jej małych dzieci. Ciało Aleksandry leżało na korytarzu, dzieci były w łóżkach.
Zabójcą jest mąż Polki?
Wszystko wskazuje na to, że zabił ich mąż Polki, potem sam zakończył swoje życie. Jego ciało znaleziono w sypialni.
Dochodzenie trwa, sąsiedzi mówią, że para żyła w zgodzie, nic nie zapowiadało tragedii. A jednak... Śledczy mówią, że 41-letni Edison Lopez dźgnął nożem swoją żonę i dwóch synów - 3-letniego Luciana i rocznego Calvina.
Policję wezwała rodzina Aleksandry, po tym, jak nie mogli się z nią skontaktować. Aleksandra była nauczycielką. Rodzina zorganizowała zbiórkę pieniędzy, aby pomóc bratu Polki i jej matce w zorganizowaniu pogrzebu. Zebrano już ponad 42 000 dolarów.
- Widziałem się z jej mężem niedawno - mówił jeden z sąsiadów. - Powiedział, że wyjeżdża do innej pracy i dali mu dwa tygodnie na przeniesienie się. Był zdenerwowany, zmartwiony. Nigdy go takim nie widziałem - dodał.
Wychowywali się razem
Inny sąsiad powiedział „New York Post”, że Aleksandra i Lopez byli Amerykanami w pierwszym pokoleniu. Wychowali się w tym samym bloku i chodzili do tej samej szkoły średniej.
- To straszne. Znam go, odkąd był małym chłopcem, a ona małą dziewczynką. Widziałem ich wiele razy razem. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Nigdy nie widziałem [Lopeza] wściekłego, nigdy. Nigdy nie widziałem ich, by się kłócili… - powiedział gazecie zrozpaczony przyjaciel rodziny.

lena