Na rozprawie w sądzie - gdy odtwarzany był film - zeznawał jako świadek jeden z dwóch widocznych na filmie ochroniarzy. Drugi jest oskarżonym.
Świadek - ochroniarz mówił, że ochrona musiała interweniować, bo goście klubu - panowie Piotr i Mariusz - byli agresywni. O co poszło? Najpewniej o to, że goście przed wejściem do klubu nie wiedzieli, że trzeba za to wejście zapłacić. Na filmie nie wynika, jednak by zachowywali się agresywnie.
Kluczowa scena trwa kilka sekund. Rozgrywa się w bramie, z której jest wejście w dół po schodach do klubu Passion. Widać jak oskarżony odpycha pana Mariusza, by po chwili zadać mu jeden mocny cios w twarz. Mężczyzna uderza głową w ziemię. Nie odzyskuje już przytomności.
CZYTAJ TEŻ: Dziewczyny z Cocomo bez tajemnic. "Jak facet pije i widzi gołe cycki, traci kontrolę" (REPORTAŻ)
Ochroniarz zeznawał, że goście klubu zachowywali się tak, jakby chcieli się bić. "Napięli się a jeden nachylił się w naszą stronę" - przekonywał świadek. Kamery monitoringu nie nagrały słów. Ale widać kto jak stał i jak się zachowywał.
Ostatni fragment filmu pokazuje leżącego na ziemi pana Mariusza i ochroniarzy, którzy próbują udzielać mu "pierwszej pomocy". Na przykład sadzając nieprzytomnego człowieka na krześle. Po kilkunastu minutach ofiarę zdarzenia zabiera pogotowie ratunkowe.
Proces wciąż trwa.
PRZECZYTAJ: W Cocomo serwowano drinki z wodą utlenioną? Klienci tracili świadomość i szastali pieniędzmi