W marszu bierze udział co najmniej kilka tysięcy osób. Uczestnicy śpiewają "Rotę". Z naszych informacji wynika, że otrzymali pozwolenie na niesienie pochodni. Wyruszyli punktualnie o godz. 17.00. Marsz zabezpiecza policja.
- Policja do tej pory nie odnotowała żadnych zamieszek związanych z marszem - mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego KWP Wrocław.
Podczas marszu padły hasła: "Precz z Unią Europejską!", "Tu jest Polska, nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera", "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści", "Płacze Anglia, płacze Francja, tak się kończy tolerancja" i "Wielka Polska niepodległa". Uczestnicy idą w stronę placu Solnego bardzo szybkim tempem. Jak powiedział jeden z organizatorów, wiele osób, które przyszło dziś na marsz, spieszy się na mecz.
O godz. 17.50 uczestnicy Marszu Patriotów dotarli do Rynku. Po zakończeniu marszu głos zabrał Jacek Międlar, znany ze swoich nacjonalistycznych poglądów ksiądz, który we wrześniu ogłosił, że odchodzi ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy, ponieważ nie jest w stanie Słowa Bożego z liberalną narracją.
- Zabrano mi brewiarz, sutannę i koloratkę. Mogą nam zabrać rzeczy materialne, ale nie zabiorą nam wiary - powiedział Jacek Międlar i razem z uczestnikami odmówił "Pod Twoją obronę".
Na koniec wystrzelono race i odśpiewano hymn Polski. Wszyscy głośno zaśpiewali pierwszą zwrotkę, ale drugą już tylko nieliczni.
Rok temu Marsz Patriotów zgromadził we Wrocławiu nawet 10 tys. osób (to dane organizatorów). W tym roku maszerujący jak zwykle przejdą z portretami m.in. żołnierzy wyklętych. Hasło marszu to "przeciwko brukselskiej okupacji".