Morawiecki w Kanadzie
Polska delegacja rządowa będzie rozmawiać z przedstawicielami kanadyjskich firm energetycznych, a pierwszym miejscem, jakie odwiedził premier była miejscowość Darlington niedaleko Toronto. To właśnie tu ma stanąć pierwszy na świecie reaktor zbudowany w technologii SMR. Budowa drugiego, takiego samego reaktora, planowana jest w Polsce. Będzie to inwestycja realizowana przez Orlen Synthos Green Energy. Reaktor w Kanadzie ma mieć 300 MW mocy i ma być gotowy już w 2028 r. Koniec inwestycji Grupy Orlen przewidywany jest dwa lata później.
- Wiem, że to supernowoczesna technologia i wyjątkowo bezpieczna. Cieszę się z podobnych inwestycji, bo to milowy krok, by zapewnić w Polsce stabilne i konkurencyjne pod względem ceny źródła energii - powiedział premier Morawiecki podczas konferencji w miejscu, gdzie ma powstać kanadyjski reaktor SMR.
Czym są reaktory SMR? To tanie źródło czystej energii
Reaktory SMR (Small Module Reactor – małe reaktory modularne) umożliwiają tanią, ekologiczną oraz przede wszystkim bezpieczną produkcję energii. Jeden reaktor mógłby produkować prąd do zasilenia 150-tysięcznego miasta wielkości Zielonej Góry. Przewiduje się, że koszt jednej MWh energii wytworzonej przez SMR będzie około 30 procent niższy niż koszt prądu z gazu. Ogromnym plusem budowy tego typu reaktorów jest też to, że gminom, w których SMR będą się znajdować, nie będzie grozić deficyt energetyczny, który często bywa barierą rozwoju.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Spotkanie z premierem Kanady
Premier zapowiedział, ze spotkanie z premierem Kanady Justinem Trudeau będzie też okazją do rozmów o działaniach w ramach sojuszu NATO.
- Cieszę się, że NATO stoi stabilnie na dwóch nogach, właśnie dlatego, że takie państwa jak Kanada i Polska o to dbają - stwierdził premier Morawiecki.
Premier o komisji ds. rosyjskich wpływów w Polsce
Szef rządu podczas briefingu odniósł się również do dyskusji wokół ustawy ws. rosyjskich wpływów i propozycji prezydenta, zgodnie z którą powstała komisja miałaby być odpolityczniona, a polityków mieliby zastąpić eksperci.
- Nie miałem jeszcze możliwości zapoznania się z inicjatywą pana prezydenta. Rozmawiałem natomiast wczoraj z wieloma politykami w Kiszyniowie. Moi rozmówcy natychmiast uspokoili się, gdy zapewniłem ich o tym, że nikt nie będzie miał żadnych kłopotów w kandydowaniu w wyborach, a od wszelkich decyzji będą sądowe ścieżki odwoławcze - mówił premier.
Przyznał, że „awanturę” w tej sprawie słychać głównie w Polsce. - To część kampanii i jest to zupełnie zrozumiałe - stwierdził premier.
dś