Ponad 1 mln 87 tys. zł trafiło w poniedziałek na konto stołecznego ratusza. Przelewu dokonał mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz. To pokłosie decyzji komisji Patryka Jakiego, która udowodniła, że kamienica przy ul. Noakowskiego 16 została przed laty skradziona prawowitym właścicielom.
Przeczytaj też: Mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz odda ponad milion złotych za przejęcie z naruszeniem praw kamienicy przy ul. Noakowskiego 16
Andrzej Waltz zapowiedział już jednak, że odwoła się od decyzji komisji. „Świadczenie orzeczone nieprawomocnymi decyzjami opatrzonymi rygorem natychmiastowej wykonalności spełniam jedynie w celu uniknięcia bezpodstawnego przymusu (postępowania egzekucyjnego)” - zaznaczył Waltz w piśmie przesłanym do ratusza. Pieniądze zwróciła również córka Waltzów. Pozostali członkowie rodziny nie dokonali zwrotów. W sumie rodzina zarobiła na sprzedaży swojej części kamienicy ok. 5 mln zł.
Jeszcze w tym tygodniu Komisja Weryfikacyjna zwróci się do Urzędu Skarbowego o rozpoczęcie procedury windykacyjnej wobec osób, które nie zwróciły pieniędzy.
Zgodnie z zapowiedzią Jakiego, odzyskane pieniądze mają być przeznaczone na odszkodowania dla dawnych lokatorów Noakowskiego 16, którzy ucierpieli w wyniku reprywatyzacji.
22 grudnia komisja uznała, że decyzja reprywatyzacyjna z 2003 r. (wydana przez ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego) w sprawie nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16 została wydana z naruszeniem prawa, dlatego zobowiązano jej beneficjentów do zwrotu pieniędzy zarobionych na sprzedaży nieruchomości.
Kamienica należała do osób pochodzenia żydowskiego. W latach 50. przejął ją oszust i sprzedał wujowi Andrzeja Waltza, który w 2003 r. nabył spadek i sprzedał udziały w nieruchomości. Komisji Jakiego udało się odnaleźć archiwalny wyrok na szmalcownika, który sfałszował akt notarialny nieruchomości. Z wyroku wynikało, że wuj Waltza wiedział o fałszerstwie.