Do zdarzenia doszło na Jeziorze Złotnickim na Dolnym Śląsku. Małżeństwo pływało po nim rowerem wodnym. W pewnym momencie mąż zrzucił z niego kobietę. Wpadła do wody, a mężczyzna uciekł. Kobieta zaczęła się topić, bo nie potrafiła pływać. Mąż nie zareagował.
- Na szczęście topiącą się kobietę zauważył kajakarz uczestniczący w spływie na tym jeziorze. To on uratował ją i bezpiecznie doholował do brzegu - mówi asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń z komendy policji w Lubaniu.
Gdy kobieta była już na brzegu, do osób skupionych wokół niej dołączył jej mąż. Policjanci przebadali go alkomatem i okazało się, że w organizmie miał prawie 3 promile. Kobieta także była pod wpływem alkoholu. Potwierdziła, że to 47-latek wepchnął ją do wody.
Mężczyzna zachowywał się agresywnie w stosunku do policjantów, został więc zatrzymany. Sprawę przejęła prokuratura. 47-latek usłyszał zarzuty narażenia na utratę życia i zdrowia swojej żony oraz znieważenia funkcjonariuszy. Grożą mu 3 lata więzienia.
Wrocław. Puścił bąka na ulicy. Stanął przed sądem i usłyszał wyrok
