- To funkcjonariusz z długim stażem w służbie. Po tym zdarzeniu i zatrzymaniu przez policję został zawieszony w czynnościach służbowych - twierdzi informator „Gazety Wyborczej” z kręgu MSWiA.
Portal tvn24.pl powołuje się na dwa niezależne źródła pisząc o zatrzymaniu funkcjonariusza ABW. "Główna siedziba tej służby znajduje się kilkaset metrów od miejsca zdarzenia" - przypomina tvn24.pl.
Jednocześnie rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Sylwester Marczak odmówił Gazecie Wyborczej komentarza odnośnie miejsca zatrudnienia osób, które są zatrzymywane i polecił skontaktowanie się z rzecznikiem koordynatora służb specjalnych.
- Nie komentujemy sprawy – to słowa Stanisława Żaryna, rzecznika koordynatora służb specjalnych, który został poproszony przez „GW” i tvn24.pl o odpowiedź na pytania, czy zatrzymany kierowca to funkcjonariusz służb specjalnych oraz czy został on zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na warszawskim Mokotowie podczas protestu przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Na skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Goworka kierowca auta osobowego potrącił dwie osoby i uciekł z miejsca zdarzenia. Ludzie biorący udział w demonstracji zdążyli jednak zapisać numery rejestracyjne samochodu i podać je do publicznej wiadomości. Film z całego incydentu został umieszczony w sieci. Jeszcze tego samego dnia 44-letni mężczyzna został zatrzymany.