Obowiązująca od ponad dwóch lat ustawa o najniższych wynagrodzeniach zasadniczych w ochronie zdrowia przewiduje, że ich poziom jest iloczynem specjalnych współczynników - wyznaczonych przez resort zdrowia dla poszczególnych grup pracowników - oraz stałej stawki podstawowej.
Docelowo ma ona odpowiadać średniej krajowej, do 2020 roku zamrożono ją jednak na poziomie 3,9 tys. zł brutto. Dzięki nowelizacji ustawy już teraz podstawa wzrośnie do 4,2 tys. zł brutto.
- Cieszymy się, że nasz postulat został spełniony, trudno jednak mówić o wielkim sukcesie, bo też oczekiwania nie były wygórowane. Częściowe odmrożenie kwoty bazowej to kompromis. Oczywiście bylibyśmy całkowicie usatysfakcjonowani, gdyby już teraz do wyliczania najniższych wynagrodzeń była wykorzystywana średnia krajowa, tak stanie się jednak dopiero za rok - komentuje Danuta Kądziołka, przewodnicząca Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność w Małopolsce.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, dyrektorzy poradni i szpitali jeszcze latem będą musieli podnieść pensje najsłabiej zarabiających pracowników o kwotę wynoszącą co najmniej 20 proc. różnicy między obecną wypłatą, a nowo ustaloną minimalną pensją. Ministerstwo Zdrowia szacuje, że we wszystkich lecznicach takie podwyżki pochłoną blisko 100 mln zł. Placówki nie dostaną na ten cel specjalnych budżetów, a dodatkowe koszty mają pokryć z wyższych kontraktów przyznanych im na ten rok przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Na jakie pensje obecnie mogą liczyć medycy i jak zmienia się ich minimalne wynagrodzenia? Sprawdź w naszej galerii.
WIDEO:"Chodzę już tydzień czasu, ale nie ma". W aptekach rozkładają ręce, pacjenci odchodzą z kwitkiem
Źródło: TVN24/x-news
