Żeby porozmawiać z mieszkańcami, najlepiej udać się do miejscowego sklepu:
- Byłem rano zamówić węgiel i dopiero tam dowiedziałem się, że w Przewodowie doszło do wybuchu – mówi pan Jan, mieszkaniec Tyszowiec - Ludzie u nas zachowują się spokojnie – tłumaczy i dodaje, że nikt nie robi zapasów, z półek sklepowych nie znikają artykuły pierwszej potrzeby, a stacje benzynowe nie przeżywają wzmożonego ruchu.
Nasze obserwacje potwierdzają jego opinię.
Poczucie spokoju znika dopiero w bezpośrednim sąsiedztwie Przewodowa. Tu spotykamy policyjne patrole i dziesiątki dziennikarzy. Gdy docieramy na miejsce dowiadujemy się od zgromadzonej grupy mieszkańców, że w tej chwili policjanci przeczesują okoliczne pola. Jak sugerują miejscowi, prawdopodobnie szukają szczątków rakiet.
Jednak trudno potwierdzić tę informację, bo na miejscu nikt oficjalnie ich nie udziela, a szczególnie funkcjonariusze policji, którzy dbają o zabezpieczenie terenu. Zdarza się, że zdezorientowani dziennikarze zaczepiają kolegów po fachu biorąc ich za miejscowych i próbując dowiedzieć się czegoś nowego z miejsca zdarzenia. Sami mieszkańcy skarżyli nam się, że najbardziej uciążliwe jest dla nich właśnie to informacyjne embargo.
- O tym co się dzieje dowiadywaliśmy się z mediów, a nie od oficjeli - mówi pan Marian, który przyznaje, że śledził informacje na temat wczorajszych wydarzeń publikowane na portalu Kuriera Lubelskiego.
Udajemy się na stację benzynową. Tu, podobnie jak w Tyszowcach, panuje spokój. Rozmawiamy z mieszkańcami. Jeden z nich, pan Leszek uważa, że uderzenie w suszarnię to efekt rykoszetu. Spytany o towarzyszące temu wydarzeniu emocje odpowiada, że na razie jest spokojnie, jednak w podświadomości pojawia się niepokój.
Spotykamy także pana Ryszarda, który opowiada nam jak zapamiętał moment wybuchu.
- Oglądałem telewizję i usłyszałem straszliwy huk. Myślałem, że zagrzmiało i odruchowo wyciągnąłem z gniazdka antenę i odłączyłem sprzęt elektroniczny - relacjonuje. - Wyszedłem na balkon, ale na dworze nic nie było widać.
Embargo informacyjne jest celowym działaniem służb. Ze względu na mnogość pojawiających się spekulacji odnośnie wtorkowych wydarzeń w Przewodowie, informacji udzielają upoważnione do tego służby. Jak tłumaczył wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała, jako Polacy musimy zachować szczególny spokój, i nie oddawać się spekulacjom.
- Pierwszą najważniejszą sprawą było upewnienie się, że nasze państwo jest bezpieczne, stąd zwiększenie gotowości części komponentu sił zbrojnych, stąd szybkie konsultacje z sojusznikami. Kolejną sprawą jest spokojne i absolutnie niepodważalne - różne działania propagandowe wrogich nam państw mogą mieć udział - przedstawienie dowodów, co dokładnie się wydarzyło - wskazał Horała.
- Prezydent miasta zapewnia o bezpieczeństwie mieszkańców
- Aktualizacja. Uczniom z Przewodowa będzie udzielona pomoc psychologiczna
- Aktualizacja. Wątpliwości rozwiane. Na nasze województwo spadł pocisk
- Polska zwiększa gotowość bojową. Zostanie uruchomiony art. 4 NATO?
- "Sytuacja kryzysowa". Pilne spotkanie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego
- Wybuch w suszarni zbóż w Przewodowie. Dwie osoby nie żyją
