"Ta współpraca moja i Szymona nie określiłbym nawet jej jako przyjaźń, bo ta relacja jest jeszcze bardziej specyficzna. Łączą nas sytuacje zagrożenia życia, w których razem jesteśmy. Szymon ufa mi bardzo w tym, jak pojadę autem i wie, że nawet gdy popełni
błąd, to dokonałem wszystkiego, co było możliwe, żeby ograniczyć to ryzyko. Tak samo ja jadę w zakręt z taką prędkością, jak Szymon przeczyta mi w notatkach, więc jeżeli on by się pomylił, możemy wypaść. - opowiada Mikołaj Marczyk w rozmowie z Izabelą Matczak.