- Akta sprawy wpłynęły do prokuratury w poniedziałek późnym popołudniem - powiedział we wtorek Kurierowi Jerzy Ziarkiewicz, szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
We wtorek prokurator Ziarkiewicz miał podjąć decyzję co do jednostki lub prokuratora, który będzie prowadził sprawę.
Więcej informacji mamy poznać w środę, po tym jak śledczy zapoznają się z aktami sprawy.
We wtorek to było niemożliwe, bo szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie został wezwany do Warszawy właśnie w sprawie śledztwa dotyczącego masowego fałszowania podpisów pod listami poparcia dla kandydatów Ruchu Narodowego do Sejmiku Województwa Podlaskiego z 2014 r.
Sprawę nagłośnił „Superwizjer” na antenie TVN24.
Podejrzenia pojawiły się jeszcze w grudniu 2014 r. To wtedy zeznania w jednej z białostockich prokuratur złożył Paweł P., były członek Młodzieży Wszechpolskiej.
Opowiadał o fałszowaniu podpisów i udziale w tym Adama Andruszkiewicza, ówczesnej „jedynki” Ruchu Narodowego w wyborach do sejmiku.
Z danych zebranych w toku postępowania wynika, że pokrzywdzonych mogłoby być prawie 300 osób.
Gdy w październiku 2018 r. śledczy z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zaplanowali przeszukania w domu i biurze posła Andruszkiewicza, szefowa Prokuratury Regionalnej w Białymstoku odebrała im akta.
Wówczas śledczy odwołali przeszukanie. W grudniu prawicowy polityk został wiceministrem cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego.
O śledztwie, w którym pojawia się nazwisko Adama Andruszkiewicza przypomniał w ubiegłym tygodniu „Superwizjer”. Wówczas sprawy nabrały tempa.
„Poważne uchybienia”
W sobotę Prokuratura Krajowa poinformowała, że trwa postępowanie dyscyplinarne dotyczące zbyt opieszałego prowadzenia śledztwa przez prokuratorów z Białegostoku.
- W śledztwie dotyczącym fałszowania podpisów na listach Młodzieży Wszechpolskiej doszło do poważnych uchybień. Będą analizowane przyczyny przewlekłego prowadzenia tej sprawy. Zostaną też wyciągnięte konsekwencje personalne - powiedział w poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Do sprawy odniósł się też Adam Andruszkiewicz. „Jeszcze w tym tygodniu wystąpię na drogę prawną wobec redakcji i osób, które podały nieprawdziwe informacje, iż «sfałszowałem podpisy». Z redakcją TVN również spotkamy się w sądzie. Żadne partie czy media nie mają prawa wydawać wyroków, manipulując i dokonując publicznego linczu!” - napisał na Twitterze.
W ostatnich wyborach parlamentarnych Andruszkiewicz startował z list Kukiz’15. Zdobył ponad 15,6 tys. głosów i dostał się do Sejmu.
Wcześniej był szefem Młodzieży Wszechpolskiej i angażował się w działalność Ruchu Narodowego.
Obecnie jest posłem niezrzeszonym. W ministerstwie odpowiada za koordynację spraw parlamentarnych i realizację zadań w zakresie zapewnienia jednego punktu dostępu do usług administracji publicznej i do informacji publicznej.
Czy powiązanie Andruszkiewicza z fałszowaniem podpisów wpłynie na notowania rządu?
- Obserwując polską scenę polityczną od lat zauważam, że wydarzenia takie jak „spór o sądy”, „zabójstwo prezydenta Gdańska” i „taśmy Kaczyńskiego” nie wywołują trwałych zmian w sondażach. Aby zmienić postawy polityczne Polaków musiałby pojawić się czynnik bardziej dolegliwy dla przeciętnego obywatela, jak pogorszenie sytuacji ekonomicznej lub życiowej. To ważne zagadnienia w kontekście tegorocznych wyborów do parlamentów krajowego i europejskiego - komentuje dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka z Katedry Teorii Polityki KUL.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: „Doszło to poważnych uchybień”. Z. Ziobro o śledztwie ws. fałszowana podpisów na listach Młodzieży Wszechpolskiej
/x-news/