O tej sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Po każdej publikacji docierało do nas wiele opinii oburzonych rodziców i uczniów. Wysyłali nawet skany przeładowanych planów zajęć i pisali o nierzadko 10-kilogramowych tornistrach. Z badań fundacji „Lekki Tornister” wynika, że aż co drugi uczeń w wieku wczesnoszkolnym nosi na swoich plecach zdecydowanie za dużo! Zgodnie z zaleceniami głównego inspektora sanitarnego, waga tornistra nie powinna przekraczać 10-15 proc. masy ciała dziecka.
Minister edukacji narodowej ma rozwiązanie. - Musimy zadbać o to, aby uczniowie nie nosili ciężkich plecaków. Przypominamy dyrektorom, że powinni zapewnić uczniom miejsce w szkole, w którym będą mogli zostawić podręczniki. W większości szkół są już szafki na podręczniki i przybory szkolne. Przekonujemy także wydawców, by tworzyli do każdej wersji papierowej podręcznik elektroniczny, który będzie dostępny dla nauczyciela podczas lekcji - mówi szefowa MEN, Anna Zalewska. Jednak ten apel może nie rozwiązać problemu.
Przypominamy dyrektorom, że powinni zapewnić uczniom miejsce w szkole, w którym będą mogli zostawić podręczniki.
- Co z tego, że w podstawówce mojego syna są szafki? Nauczyciele zadają hurtowe ilości prac domowych, a do każdej trzeba mieć zeszyt, podręcznik i ćwiczenia - opowiada pan Krzysztof z Gdańska (nazwisko do wiadomości redakcji), ojciec siódmoklasisty. A inna mama, pani Michalina, dodaje: - Plecak mojego syna waży 8-9 kg i do tego jeszcze worek z rzeczami na basen - dodatkowe 2 kg. Kto z dorosłych chodzi do pracy z torbą czy plecakiem ważącym 1/4 swojej masy?
Temat nagłaśnia także organizacja „Rodzice przeciwko reformie edukacji”. - Szanowne MEN, tornistry dzieci są bardzo ciężkie, do nowych podręczników nie ma wersji elektronicznych, przy okazji reformy nie skorzystano z okazji i nie wydrukowano podręczników w częściach i na lżejszym papierze. Problem przeciążonych tornistrów istnieje od dawna, zna go większość polskich dzieci - grzmią rodzice na Facebooku.
Anna Zalewska odbija piłeczkę i ma odpowiedź na ten i podobne komentarze, pisząc w liście do dyrektorów szkół i nauczycieli, że: „Dzieci często noszą w plecakach więcej podręczników i zeszytów niż te, które wynikają z zajęć lekcyjnych w danym dniu. W tornistrach uczniów możemy znaleźć wszystko to, co lubią, co wydaje im się potrzebne i ważne, m.in. słowniki, pamiętniki, zabawki, gry. Dzieci często nie zdają sobie sprawy z tego, że każda dodatkowa rzecz w plecaku to zbędny i szkodliwy ciężar”.
MEN jeszcze w tym roku planuje przeprowadzić kampanię informacyjną, w której pokaże wpływ noszenia przeciążonych tornistrów na zdrowie dzieci.
- Chcemy uwrażliwić młodych ludzi, a przede wszystkim ich rodziców na negatywne następstwa noszenia zbyt ciężkich plecaków, a także zaapelować o kontrolowanie zawartości tornistrów dzieci - informuje Anna Zalewska.
Beata Stenzel, nauczycielka klas I-III w Pierwszej Społecznej Szkole Podstawowej w Gdyni, przyznaje, że problem istnieje już od dawna.
Oczywiście, gdyby podręczniki były dla dzieci udostępnione w wersji elektronicznej, byłoby im lżej
- W naszej szkole jest tak, że każde dziecko ma szafkę i może zostawić niepotrzebne rzeczy. Szkoła umożliwia pozostawienie zbędnych rzeczy, ale często jest tak, że rodzice chcą coś z nimi powtórzyć, coś skontrolować. Oczywiście, gdyby podręczniki były dla dzieci udostępnione w wersji elektronicznej, byłoby im lżej. W przypadku ćwiczeń nie ma jednak takiej możliwości - mówi nasza rozmówczyni.