Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w iPolitycznie: dokładamy ponad 400 mln złotych do programu "Mój prąd"

6 września, 9:08, wojɐk:

Nie mam nic przeciwko dopłatom, ale nie na tych warunkach.

Jednym z szeregu uwarunkowań by otrzymać dopłatę, jest warunek, że na materiały i wykonawstwo zaciągniesz kredyt w wskazanym banku przez ARiMR.

Nawet jeżeli masz kasę i możesz te zobowiązania pokryć bez kredytu, nie ma takiej opcji. Musisz się zadłużyć. A to tylko po to, by bank i skarb państwa mógł wyciągnąć od ciebie odsetki, koszty kredytu, prowizję, ubezpieczenie i cholera wie co jeszcze.

Modernizowałem dom z termomodernizacją włącznie i co, i wyszedłem na tym lepiej nie korzystając z dotacji i urzędowej biurokracji. Uchroniłem się od wszelkich doradców, rzeczoznawców i pożal się Boże urzędniczych fachowców.

Wykonawstwo we własnym zakresie, jest to najszybszy i najpewniejszy sposób na przebieg prac. Z wyjątkiem prac specjalistycznych.

Przykre to, ale niestety masz rację. Do tego dochodzi rozliczanie prądu na nowych zasadach i opłacalność fotowoltaiki stoi pod znakiem zapytania. Ma ktoś może magazyn energii? Mógłby się ktoś wypowiedzieć czy toś się sprawdza?

6 września, 16:04, Rex:

Ma to sens. Wziąć z publicznej kasy 400 000 mln zł i przekazać na nowe instalacje fotowoltaiczne, podczas gdy dotychczasowe są odłączane bo sieci przesyłowe nie są gotowe na odbiór. No ale ich nikt nie rozliczy...

Nie ze swoich dokładają

30 sierpnia, 13:41, Różnica potencjałów:

Od kiedy rządzi pis mam, nazbierałem sobie już pełne wiadra prądu. Ale na żadne dotacji nie dostałem :/ Bo oni chcieli abym zakupił dziurawe garnki zamiast wiader. W dodatku chcieli przez te dziury czerpać tak że by niewiele zostało dla mnie. Nikt mi nie powie że plus to plus a minus to minus.

Śmieszne