Do zdarzenia doszło w mieście Caborca. 32-letni Marco Antonio brał ślub ze swoją ukochaną. Złożyli już przysięgę małżeńską. Stali się oficjalnie mężem i żoną. Nikt nie pomyślałby, że do tradycyjnie wypowiadanych słów „i, że nie opuszczę cię aż do śmierci”, życie tak szybko dopisze tragiczny epilog. Po wyjściu z kościoła małżonkowie mieli udać się do samochodu i wyruszyć na zabawę weselną. To były ostatnie chwile życia 32-latka.
Goście ruszyli na pomoc. Czy mężczyzna zmarł przez pomyłkę mordercy?
W tym momencie rozległy się strzały. Antonio osunął się na ziemię. Goście weselni pospieszyli z pomocą, jednak nie udało się uratować pana młodego. Na ratunek mężowi ruszyła też panna młoda. Jej suknia ze śnieżnobiałej zamieniła się w czerwoną od krwi męża. Wszystko na próżno, mężczyzna zmarł w drodze do szpitala.
Inna z kul dosięgnęła także siostrę 32-latka, na szczęście obyło się bez drugiej ofiary śmiertelnej. Kobieta została ugodzona w plecy, ale opuściła szpital tego samego dnia.
Sprawę zbadały władze. Przekazały one, że zbrodnia to wynik walki karteli narkotykowych. Najprawdopodobniej mężczyzna zginął przez przypadek. Morderca pomylił 32-latka z innym mężczyzną, który brał ślub w innym kościele.
Źródło: The Sun
mm
