MŚ 2022. Kandydaci do strefy medalowej wracają do domu

Mateusz Ptaszyński
PAP/EPA/Rolex dela Pena
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej znane są z tego, że w porównaniu do rozgrywek ligowych, rządzą się swoimi prawami. Często z powodu złej dyspozycji dnia, najlepsze ekipy żegnają się z turniejem już w fazie grupowej. W turnieju nie ma kalkulacji i zawsze drużyny starają się iść na całość. Z drugiej strony, nawet najlepsi mogą dość szybko odpaść. Pod tym względem ta edycja mundiali nie różni się od innych.

Reprezentacja Niemiec

Od momentu wygrania brazylijskiego mundialu w 2014 roku, w drużynie tej „coś się zacięło”. Warto przypomnieć, że ówcześnie wyeliminowali w półfinale Brazylijczyków pokonując ich 7:1, a w finale pokonali Argentynę 1:0. Na Euro 2016 dotarli do półfinału i zajęli III/IV miejsce. Podczas Mistrzostw Świata 2018 w Rosji, mieli bronić tytułu. Swój udział zakończyli na fazie grupowej, zajmując ostatnie miejsce, o awans rywalizowali z Meksykiem, Koreą Południową, Szwecją. Euro 2020 przegrali w 1/8 z Anglią.

W 2021 roku po Joachimie Lowie, drużynę przejął Hans Flick. Po świetnej robocie, którą wykonał w Bayernie Monachium, niemieccy kibice liczyli, na podobne rezultaty. Podczas eliminacji do turnieju wygrali dziewięć z dziesięciu meczu, strzelając 32 bramki, a tracąc 4. Takie wyniki pobudziły wiarę. Skład wypchany głównie młodymi talentami: Jamal Musiala, Kai Havertz, Nico Shlotterbeck. Jednak w zespole nadal znajdują się gracze, którzy podnosili puchar za Mistrzostwo Świata w 2014 roku. W ich zespole zbliża się zmiana pokoleniowa i to widać. Po większości z tych debiutantów, spodziewa się ogromnych rzeczy, jednak na tym turnieju zawiedli.

Reprezentacja Danii

Drużyna, która rozkochała kibiców na całym świecie w trakcie Euro 2020. Pomimo okropnej sytuacji z Christianem Eriksenem, nie poddali się i dotarli do półfinału, w którym byli bardzo blisko pokonania reprezentacji Anglii. Świetnie działali jako kolektyw. Podczas katarskiego mundialu, byli cieniem samego siebie. Zabrakło wielu rzeczy, ale przede wszystkim wiary w siebie. Nie było ducha walki.

Reprezentacja Belgii

„Złote pokolenie Belgów” od kilkunastu lat wymieniane jest w gronie faworytów na każdym wielkim turnieju. Aż trudno uwierzyć, że “Die Roten Teufel” kiedyś byli uznawani co najwyżej za czarnego konia. Pamiętajmy, że podczas mundialu w Rosji, dotarli do najlepszej czwórki. Od pierwszego meczu, widać było, że to nie jest ta drużyna, którą pamiętamy z poprzedniej edycji zawodów. Ociężali, zdecydowanie bez jakichkolwiek chęci, aby wygrać. Dobitnie pokazał to mecz Belgia – Chorwacja, gdzie „Czerwone Diabły” zagrali jakby byli pewni awansu, a nie byli. Być może to ostatni turniej, na którym zobaczymy Edena Hazarda czy Kevina De Bruyne. Są spekulacje, że w szatni jest spory konflikt, dodatkowo atmosferze nie pomoże zwolnienie Roberto Martineza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Hutnicy wyszli na ulice Warszawy. Tysiące miejsc pracy zagrożone

Hutnicy wyszli na ulice Warszawy. Tysiące miejsc pracy zagrożone

Spadła gondola robocza na budowie w Niemczech. Wśród ofiar są Polacy

Spadła gondola robocza na budowie w Niemczech. Wśród ofiar są Polacy

Wróć na i.pl Portal i.pl